Pluta dla SportoweFakty.pl: Byliśmy maksymalnie zmobilizowani

Andrzej Pluta był jednym z bohaterów ostatniego spotkania w Ostrowie. Zawodnik Anwilu zdobył w konfrontacji z Atlasem 18 punktów, a jego drużyna wygrała 93:77.

- Nikt nas nie musiał jakoś szczególnie mobilizować. Przegraliśmy dwa ostatnie spotkania i wiedzieliśmy, o co gramy w pojedynku z Atlasem. Gdyby nie te porażki, to teraz moglibyśmy mieć pewną drugą lokatę w ligowej tabeli i spokój w przygotowaniach do fazy play off. Tak się jednak nie stało i musimy walczyć do samego końca. W meczu ze Stalą wyszliśmy na parkiet maksymalnie zmobilizowani. W stu procentach wykonaliśmy nasze przedmeczowe założenia i dzięki temu możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Ostrowianie wcale nie są słabym zespołem, nawet w sytuacji, kiedy grają w takim osłabieniu. W tym zespole gra wielu ambitnych polskich chłopaków, którzy walczą do samego końca. To bardzo fajna sytuacja. Poza tym, Atlas ma dwóch koszykarzy z Bałkanów i Branduna Hughesa. Nie wiem, z kim ostrowianie grają w kolejnych pojedynkach, ale na pewno mogą jeszcze sprawić niespodziankę - powiedział po meczu z Atlasem Andrzej Pluta.

W meczu ze Stalą koszykarze Anwilu kierowali dużo podań do swoich zawodników podkoszowych. - Można było zauważyć, że przez całe spotkanie konsekwentnie graliśmy pod kosz. W tym meczu mogliśmy sobie na to pozwolić, ponieważ wysocy gracze Atlasa nie należą do silnych fizycznie. Taka taktyka mogła przynieść nam jakieś zyski i tak się właśnie stało. Było dużo fauli i dzięki temu zdobywaliśmy spokojne punkty. Ważne jest też to, że w końcu zagraliśmy dobrze w trzeciej i czwartej kwarcie. Ostatnio mieliśmy z tym spore problemy - tłumaczył Pluta.

Mimo upływającego czasu, Andrzej Pluta nadal znajduje się w bardzo wysokiej formie. Zawodnik Anwilu potwierdził to w spotkaniu z Atlasem, kiedy imponował przede wszystkim skutecznością w rzutach za trzy punkty. - Cieszę się, że w kwietniu kończę 35 lat i nadal czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym. Moje samopoczucie jest dla mnie najważniejsze. Jak na razie nie mam żadnych dolegliwości i mogę pomagać swojemu zespołowi. Jeżeli sam gram dobrze, to mobilizuje mnie to do dalszej pracy - dodał na zakończenie Pluta.

Źródło artykułu: