Wojciech Kamiński: Nigdy nie grałem trzech dogrywek

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński

- Przepraszam kibiców za to, że tak późno wyszli z hali - powiedział żartobliwie po zakończonym trzema dogrywkami wygranym meczu z PAOK-iem Saloniki w BCL trener Rosy Radom. Podkreślił wagę tego zwycięstwa oraz świetną postawę Darnella Jacksona.

W środowy wieczór Rosa Radom pokonała PAOK Saloniki 93:85 w meczu pierwszej kolejki Basketball Champions League. Niezwykle zadowolony po heroicznym, wygranym przez swoją drużynę boju był Wojciech Kamiński.

Wypowiedź na konferencji prasowej rozpoczął żartobliwie. - Po pierwsze chcę przeprosić kibiców za to, że stracili tyle nerwów i musieli przeżyć aż trzy dogrywki w tym spotkaniu, przez co później wyszli z hali - powiedział z uśmiechem.

- To wielka wygrana, bardzo gratuluję moim zawodnikom. Oczywiście doceniam również postawę koszykarzy PAOK-u. Wykonali świetną pracę i byli blisko zwycięstwa, ale to my byliśmy lepsi. To kapitalne wydarzenie dla naszego miasta, dla naszego klubu, ponieważ jest to pierwsza wygrana w Lidze Mistrzów - podkreślił szkoleniowiec.

Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż trzy dogrywki. - Swój pierwszy mecz w lidze wygrałem z Anwilem prowadzonym przez trenera Urlepa po dwóch dogrywkach, a później ten zespół zdobył mistrzostwo. Na pewno nigdy nie grałem trzech dogrywek, a przynajmniej sobie nie przypominam - odpowiedział trener, zapytany o to, czy środowe spotkanie było najdłuższym i najbardziej emocjonującym w jego dotychczasowej karierze.

Pod koniec czwartej kwarty gospodarze byli w tarapatach. Parkiet z powodu popełnienia pięciu fauli musieli bowiem opuścić Robert Witka i Michał Sokołowski, jeden z najlepszych zawodników Rosy w tym starciu. Wtedy Kamiński wprowadził na boisko dwóch młodych koszykarzy - Damiana Jeszke i Macieja Bojanowskiego. Wytrzymali oni presję i trudy zawodów.

ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?

- Czasami brakuje umiejętności i doświadczenia naszym młodym graczom, ale są oni uzupełnieniem dla Darnella Jacksona czy Tyrone'a Brazeltona, którzy są naszymi liderami i "ciągną" naszą grę. Mamy nadzieję, że ci obiecujący zawodnicy rozwiną się tak jak Michał Sokołowski czy będą grać jak Robert Witka. Ta wygrana bardzo cieszy, ale została okupiona dużą utratą sił - zaznaczył opiekun wicemistrzów Polski.

Wielokrotnie po silnej, fizycznej walce pod obydwoma koszami na parkiet upadał środkowy gospodarzy. - Cały zespół zapracował na to zwycięstwo. Darnell zebrał siedem piłek w ataku, to jest wynik godny uszanowania. Walczył jak lew, wszyscy widzieli, jak wysokich i silnych zawodników miała drużyna PAOK-u - zwrócił uwagę "Kamyk".

Komentarze (0)