Zoran Martić: Wykorzystaliśmy zmęczenie Rosy

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Rosa Radom prowadziła różnicą 14. punktów w czwartej kwarcie, ale nie dowiozła wygranej do samego końca. Sopocianie w ostatnich sekundach zachowali dużo zimnej krwi i tym samym odnieśli drugie zwycięstwo w PLK.

Przed sobotnim meczem dużo pisaliśmy o tym, że Trefl Sopot będzie chciał skorzystać z faktu, że jeszcze w środę Rosa Radom rozgrywała pasjonujący pojedynek z PAOK-iem Saloniki. Aż trzy dogrywki były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy - ostatecznie radomianie triumfowali 93:85. Podopieczni Zorana Marticia doskonale wiedzieli o tym, że wicemistrzowie Polski nie będą w 100 procentach przygotowani do meczu w Ergo Arenie.

- Wiedzieliśmy, że Rosa Radom do tego meczu przystąpi zmęczona meczem w Lidze Mistrzów. Z Paokiem Saloniki rozegrała trzy dogrywki. To musiało odbić się na ich postawie - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Zoran Martić, słoweński szkoleniowiec Trefla Sopot.

Brak sił i koncentracji wyszedł w samej końcówce. W połowie czwartej kwarty goście z Radomia prowadzili różnicą 14 punktów (78:64), ale rozprężyli się, a do ofensywy ruszyli gospodarze. Sopocianie za sprawą Anthony'ego Irelanda powoli niwelowali straty, a dwa decydujące ciosy zadali w 39. minucie spotkania - Jakub Karolak i Filip Dylewicz trafili z dystansu.

- Mówiłem zawodnikom w szatni, żeby czekali na swoją szansę. W trakcie meczu to im powtarzałem. Sprawdziło się - przyznał Martić.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 47. Joanna Jóźwik: to dlatego pobicie rekordu Polski tak bardzo mnie kręci [3/3]

Radomianie mieli 14 sekund na rozegranie ostatniej akcji. Jednak próby Tyrone'a Brazeltona i Damiana Jeszke okazały się niecelne. - W końcówce graliśmy naprawdę mądrze i konsekwentnie. Wierzyłem w zawodników i w zwycięstwo. Cieszę się, że wygraliśmy. To niezwykle cenny triumf, który może nas umocnić i dodać pewności siebie - zaznaczył wyraźnie zadowolony.

Dla Trefla Sopot była to druga wygrana w sezonie 2016/2017. Żółto-czarni mają całkiem niezłą pozycję wyjściową przed kolejnymi meczami.

Źródło artykułu: