Na Podkarpaciu koszykarze z Lublina chcieli za wszelką cenę odnieść pierwszego zwycięstwo w tym sezonie. Tym bardziej, że do zdrowia wrócili już Jan Grzeliński oraz Stefan Balmazovic. Nic z tego.
- Chciałbym pogratulować drużynie z Krosna. Szczególnie druga połowa w ich wykonaniu była bardzo dobra. Nam z kolei w tym czasie nie udało się zrealizować założeń taktycznych, które sobie przygotowaliśmy. Odpowiedzialność za grę i wynik biorę na siebie - mówił niezadowolony trener Andrej Żakelj.
Koszykarze z Lublina zagrali dwie różne połowy. W pierwszej TBV Start był stroną dominującą, świetnie grając między innymi na obwodzie. Po zmianie stron obraz gry diametralnie jednak się zmienił.
- Pierwsza połowa wyglądała dobrze, wygraliśmy ją siedmioma punktami. Później graliśmy jednak fatalnie. Popełniliśmy masę błędów w obronie i to wpłynęło na końcowy wynik spotkania. Ten mecz był zdecydowanie w naszym zasięgu. Oczywiście drużyna z Krosna wygrała zasłużenie, ale stać nas na dużo więcej - tłumaczy Jak Grzeliński.
TBV Start z bilansem 0:3 wyprzeda jedynie Siarkę Tarnobrzeg. W następnej kolejce drużyna z Lublina podejmować będzie Energę Czarnych Słupsk, którzy nowy sezon również rozpoczęli bardzo słabo.
ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: Potrzebujemy serii zwycięstw w lidze
{"id":"","title":""}