Sytuacja w meczu zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zespół reprezentanta Polski najpierw musiał gonić wynik po to, aby na czwartą kwartę wychodzić z dziesięciopunktową zaliczką.
Ostatnia część należała jednak do gospodarzy, którzy na minutę przed końcem objęli prowadzenie 74:70. Wtedy dwie skuteczne akcje J'Covana Marquisa Browna (22 punkty, 9 zbiórek i 9 asyst w meczu) dały tureckiej ekipie remis.
Na tym jednak ekipa Pinaru Karsiyaka Izmir nie poprzestała. Udało się bowiem wybronić kolejną akcję gospodarzy, a po czasie wziętym przez Nenada Markovicia piłka powędrowała w ręce Mateusza Ponitki, a ten zrobił z niej użytek umieszczając ją w koszu rywali zapewniając swojej drużynie trzeci triumf w Basketball Champions League.
Ponitka w Rosji zaliczył bardzo udany występ, będąc tradycyjnie bardzo aktywny. Spotkanie zakończył z dorobkiem 18 punktów (8/14 z gry), co dało mu miano drugiego strzelca zespołu.
Do tego wszystkiego w jego statystykach znalazło się jeszcze 7 zbiórek, asysta, przechwyt i blok. Na ławce nasz skrzydłowy przebywał tylko dwie i pół minuty.
Po tej wygranej drużyna z Izmiru legitymuje się bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki.
Avtodor Saratov - Pinar Karsiyaka Izmir 74:76 (24:18, 17:19, 15:29, 18:10)
ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź