W Artego Arenie spotkały się dwie drużyny, które w tegorocznym sezonie wyraźnie przespały jego początek. Astoria Bydgoszcz i Znicz Basket Pruszków na dziewięć spotkań wygrały tylko dwa i zasłużenie okupują lokaty na dole ligowej stawki. Dlatego ich bezpośredni pojedynek był właściwie potyczką za "sześć punktów", co może mieć spore znacznie w dalszej części rozgrywek.
To było widać w pierwszej połowie, szczególnie wśród bydgoszczan. Gospodarzom trudno było opanować nerwy, a do przerwy po dwa przewinienia złapali liderzy miejscowych Dorian Szyttenholm, Filip Czyżnielewski, Mateusz Fatz oraz Patryk Gospodarek. Wykorzystali to podopieczni Marka Zapałowskiego, którzy w tej części spotkania prowadzili wysoko 43:31 i notowali też znacznie lepszą skuteczność.
W drugiej połowie jeszcze lepiej wyglądała gra... przyjezdnych. Świetnie prezentowali się szczególnie Andrzej Paszkiewicz oraz Damian Tokarski, którzy dla swojej ekipy zdobyli ponad połowę oczek.
Podopieczni Konrada Kaźmierczyka mieli ogromne problemy ze zdobywaniem punktów, a przez siedem minut trzeciej kwarty rzucili tylko cztery oczka, co walnie przyczyniło się do ich wysokiej porażki. Fatalny mecz zaliczył doświadczony Dorian Szyttenholm, który jeszcze przed ostatnią kwartą złapał cztery przewinienia. Warto dodać, że przez trzydzieści minut gry zawodnicy Astorii zdołali zdobyć tylko trzydzieści pięć punktów, co jest jednym ze smutnych rekordów tej ligi.
Znacznie bardziej doświadczeni gracze Znicza bez litości wykorzystywali proste błędy w grze swoich rywali i zasłużenie wywieźli z Bydgoszczy bardzo cenne dwa punkty, które pomogą im w dalszej walce o utrzymanie. Warto też wspomnieć o świetnej skuteczności zza linii 6,75 centymetrów (15/29).
Tymczasem sytuacja Astorii robi się coraz bardziej dramatyczna, a drużyna wygląda na kompletnie rozbitą i nieprzygotowaną do rozgrywek. Na dodatek ich fani jeszcze w trakcie trzeciej kwarty gremialnie opuszczali halę.
Astoria Bydgoszcz - Znicz Basket Pruszków 56:105 (14:23, 17:20, 10:28, 15:34)
Astoria: Gospodarek 14, Bierwagen 9, Mikołaj Motel 7, Fatz 6, Szyttenholm 5, Laydych 4, Czyżnielewski 4, Dąbek 3, Krefft 2, Maksymilian Motel 2, Derda 0, Barszczyk 0
Znicz: Paszkiewicz 20, Tokarski 15, Warmiak 13, Kordalski 11, Centar 10, Cechniak 9, Kierlewicz 9, Ornoch 6, Madziar 6, Stopierzyński 6
ZOBACZ WIDEO Świetny rok Nawałki. "Dobrze, że to Polak, w końcu nie musimy mieć kompleksów"
Po za tym uważam że Kaźmierczak jest dobrym i ambitnym trenerem sezon temu miał lepszy skład i potrafił zrobić play-off.