Polski Cukier Toruń nie ma jak na razie sobie równych w PLK. Torunianie napędzani dobrą Polaków (Bartosz Diduszko został uznany najlepszym graczem października w PLK) rozbijają kolejnych rywali. Na swoim rozkładzie podopieczni Jacka Winnickiego mają już BM Slam, Rosę, MKS, Trefl i Siarkę. W ostatniej kolejce Twarde Pierniki pokonały Polpharmę Starogard Gdański 86:78.
Końcowy wynik nie do końca jednak oddaje to, co działo się w sobotnim spotkaniu. Torunianie musieli się sporo namęczyć, by sięgnąć po kolejne dwa punkty w PLK.
- Polpharma sprawiła nam sporo problemów. Było twardo i agresywnie pod koszem, ale tego się spodziewaliśmy. Byliśmy na to przygotowani - mówi Krzysztof Sulima.
Środkowy Twardych Pierników zauważa, że w grze zespołu jest jeszcze sporo do poprawy. Pozycja lidera satysfakcjonuje, ale wciąż są mankamenty, które trzeba wyeliminować.
- W ostatnim meczu pozwoliliśmy rywalom na zebranie 11 piłek w ataku. To zdecydowanie za dużo. Ten element trzeba jak najszybciej poprawić. Tym bardziej, że już w piątek gramy z zespołem ze Szczecina, która dobrze bije się na deskach - przyznaje Sulima.
- Kolejną kwestią są przestoje. Musimy grać równiej przez 40 minut - dodaje.
W piątek formę lidera PLK sprawdzi King Szczecin, zespół, który do tej pory wygrał wszystkie trzy mecze w domu. Własny parkiet ma być atutem szczecińskiej drużyny w tym spotkaniu. Czy torunianie znajdą sposób na ekipę Marka Łukomskiego?
ZOBACZ WIDEO Kapustka: Drzemie we mnie ogromny głód pilki (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}