Katastrofa Stelmetu! Mistrz znokautowany w Słupsku

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

To była katastrofa w wykonaniu obrońców tytułu! Końcowy rezultat nie oddaje dominacji Energi Czarnych Słupsk, którzy przed własną publicznością znokautowali beznadziejnie dysponowany Stelmet (68:51).

Już dawno nie oglądaliśmy mistrza Polski w tak marnym wydaniu. Zielonogórzanom zupełnie nic nie wychodziło. Począwszy od ataku, a skończywszy na obronie, która zazwyczaj była bardzo mocną stroną drużyny. Nic dziwnego, że Stelmet zanotował już trzecią porażkę w sezonie. Dość powiedzieć, że tyle miał ich na koncie w całym poprzednim sezonie.

Już w pierwszej kwarcie podopieczni Artura Gronka wpadli w poważne tarapaty. Klub z Winnego Grodu bił w głową mur, ale nie zdołał go sforsować. Zamiast tego stracił kontakt z gospodarzami, których po niezwykle mocnym otwarciu dopadła zadyszka. Tyle że wówczas Energa Czarni mieli już sporą przewagę.

Znakomicie u słupszczan prezentował się tercet Chavaughn Lewis, Łukasz Seweryn i David Kravish. To on trafiał na wysokiej skuteczności i w całym meczu zgromadził łącznie 49 punktów, czyli... niewiele mniej niż cała ekipa z Zielonej Góry. Amerykanie wyróżnili się jeszcze tym, że zapisali na swoje konto double-double - pierwszy do 19 punktów dołożył jeszcze 11 asyst oraz 5 zbiórek, zaś drugi do 17 "oczek" aż 12 zbiórek.

Co warte podkreślenia, Stelmet ani razu nie zdołał znacząco odrobić strat. W najlepszym momencie zbliżył się do graczy Robertsa Stelmahersa na odległość 12 punktów. Energa Czarni nie poczuli nawet realnego zagrożenia ze strony obrońców tytułu, którzy z ogromnym trudem przekroczyli 50 "oczek" w całym spotkaniu. Dominacji gospodarzy i zarazem klęski mistrza nie oddaje w pełni końcowy rezultat spotkania. Zespół z Winnego Grodu zdołał bowiem na sam koniec nieco zmniejszyć rozmiary porażki.

Żaden z koszykarzy Gronka nie zdołał uzbierać przynajmniej 10 punktów. Najbliżej tego osiągnięcia był James Florence, który zgromadził 9 "oczek", ale trafił tylko 2 z 6 rzutów z gry. Pozostali zawodnicy wypadli jeszcze gorzej, a zwłaszcza Karol Gruszecki, Igor Zajcew i Przemysław Zamojski.

Energa Czarni odnieśli efektowne i naprawdę imponujące zwycięstwo, zwłaszcza że w ich szeregach zabrakło lidera - Jerela Blassingame'a. Słupszczanie zapisali na swoje konto czwarte zwycięstwo w siódmym spotkaniu.

Energa Czarni Słupsk - Stelmet BC Zielona Góra 68:51 (20:10, 12:11, 19:13, 17:17)

Energa Czarni: Lewis 19, Kravish 17, Seweryn 13, Surmacz 7, Ginyard 7, Cesnauskis 3, Jackson 2, Mokros 0, Fuks 0, Dąbrowski 0.

Stelmet BC: Florence 9, Moore 8, Hrycaniuk 7, Koszarek 6, Djurisić 6, Zamojski 4, Zajcew 4, Kelati 4, Gruszecki 3, Vaughn 0.

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (96)
avatar
Anwil ponad wszystko
19.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Wynalazkami Turow i Anwil hahaha to zmielona czym jest kamieniem lupanym? hahaha jak czytam te komentarze weza to przed oczami mam obraz takiego malego zaplakanego trolka w okularach, ktorego t Czytaj całość
avatar
tanaka
19.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie przypominam sobie takiego sezonu , żeby każdy mógł wygrać/przegrać z każdym. Dla grających w zakładach to jest koszmar bo nic nie zarobią. Liga jest tak wyrównana , że nie jestem w stanie w Czytaj całość
avatar
eeeee
19.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gratulacje Czarni :) W sumie szkoda,bo.... dziś Turów będzie musiał przegrać w Kutnie. 
avatar
ikar
19.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Papierowy mistrz. W tym roku w końcu będzie detronizacja. 
avatar
KATO
19.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pisałem to jakiś czas temu i powtórzę : Komu bije dzwon Gronek?