W minioną środę Rosa odniosła historyczną, pierwszą wyjazdową wygraną w Basketball Champions League. Pokonała Openjobmetis Varese 69:62. Dla wicemistrzów Polski było to już trzecie zwycięstwo w tych rozgrywkach, dzięki czemu awansowali na czwarte miejsce w tabeli grupy C, zwiększając swoje szanse na awans do kolejnej fazy.
Wojciech Kamiński daleki jest jednak od stwierdzeń, jakoby spadek dyspozycji z początku sezonu był już za jego drużyną. - Cały czas szukamy optymalnej formy. To, że wygraliśmy dwa czy trzy mecze z rzędu nie oznacza, że problemy są już za nami. Ciągle z nimi walczymy, próbujemy trochę tę naszą grę wzbogacić i ulepszyć - podkreśla trener.
- Cieszymy się z tego zwycięstwa, jak i zresztą z każdego, bo wtedy łatwiej jest przygotowywać się do kolejnych spotkań - zaznacza szkoleniowiec. W poprzednią sobotę jego podopieczni pokonali King Szczecin 82:79 w starciu szóstej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Z kolei we wcześniejszym pojedynku Ligi Mistrzów ograli po dogrywce Muratbey Usak Sportif 83:77.
Rosa wciąż musi sobie radzić bez kontuzjowanego od sierpnia Daniela Szymkiewicza oraz Damiana Jeszke, który przed kilkoma tygodniami doznał wykluczającego go na jakiś czas urazu. - Czekamy na naszych dwóch kontuzjowanych graczy, bo wtedy będziemy w pełnym składzie, i jeśli dojdą do optymalnej formy, to będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze - zaznacza "Kamyk".
Już w niedzielne, bardzo wczesne popołudnie radomianie zagrają na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza (godz. 12:40) w meczu siódmej kolejki PLK.
ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro