Do Koszalina wraca Igor Milicić. Dla wielu kibiców jest on prawdziwą legendą AZS-u. Najpierw był koszykarzem tego klubu, a później objął drużynę jako pierwszy szkoleniowiec. W sezonie 2014/2015 zespół prezentował się wyśmienicie pod jego wodzą, ale... działacze postanowili się z nim rozstać.
Władze AZS-u nie chciały podawać przyczyn, dla których pożegnano się z Igorem Miliciciem. Sprawa była o tyle dziwna, bo wyniki broniły chorwackiego szkoleniowca. To był najlepszy sezon zasadniczy w historii klubu. Warto przypomnieć, że po 26 rozegranych kolejkach Akademicy legitymowali się bilansem 18:8.
Pozostał duży niesmak. Sam Milicić już nie chce do tego wracać. - To dawne czasy. Jest zupełnie nowa sytuacja, mało kto wraca do tego - mówił.
Teraz chorwacki szkoleniowiec buduje swoją pozycję w Anwilu Włocławek. W zeszłym sezonie zajął z drużyną czwarte miejsce, przegrywając w "małym finale" z Energą Czarnymi Słupsk. W obecnych rozgrywkach celem włocławian jest zdobycie medalu. Nikt tego w klubie nie ukrywa.
ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Na razie jednak droga Anwilu nie jest usłana różami. W grze "Rottweilerów" nie ma polotu. Koszykarze przeplatają dobre momenty ze słabymi. Tak było w ostatnim spotkaniu z Asseco Gdynia. Włocławianie przegrywali już różnicą 15 punktów, ale zdołali wyjść z opresji i pokonali drużynę z Trójmiasta 81:79.
- W drugiej połowie to my zagraliśmy z większą determinacją, ale tak powinno być od pierwszej do ostatniej minuty. Z utrzymaniem takiego stanu mamy na pewno problemy i musimy nad tym popracować - przyznał Milicić.
Pozytywną informacją dla chorwackiego szkoleniowca jest powrót do rotacji meczowej Kamila Łączyńskiego, który w ostatnich dniach zmagał się z kontuzją barku. Nie wystąpił w dwóch spotkaniach Anwilu. Z AZS-em ma już zagrać. Dla niego to także sentymentalny powrót do Koszalina. "Łączka" w barwach Akademików występował w sezonie 2011/2012.
Anwil chce w końcu wygrać na wyjeździe. Trzy pierwsze próby spaliły na panewce. Włocławianie przegrali z Polpharmą, MKS-em i Energą Czarnymi. Czy w Koszalinie się uda?
Gospodarze, mimo posiadania drużyny za mniejsze pieniądze, zapowiadają walkę. Nikt przed Anwilem się nie położy. - Będziemy walczyć do samego końca o zwycięstwo - podkreśla Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec AZS-u.
Kibice w Koszalinie czekają na pierwszą wygraną Akademików we własnej hali. Wcześniej AZS przegrał z Energą Czarnymi i Asseco.
AZS Koszalin - Anwil Włocławek / niedziela, 20.10.2016r., 18:00