Mihailo Uvalin: Stelmet? Nigdy nie mów nigdy

Mihailo Uvalin, były trener Stelmetu BC i Polpaku Świecie, przemówił. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiada m.in. o kulisach pracy w King Szczecin i Śląsku Wrocław. Mówi o kiepskim poziomie PLK i możliwym powrocie na ławkę trenerską.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Mihailo Uvalin WP SportoweFakty / Mihailo Uvalin
WP SportoweFakty: Czym obecnie zajmuje się Mihailo Uvalin?

Mihailo Uvalin: Cały czas jestem w Zielonej Górze. Mimo zakończenia pracy w Stelmecie, nie zdecydowałem się wyjechać z tego miasta. Głównie z powodów rodzinnych. Dzieci uczęszczają tutaj do szkoły. Kiedy skończyła mi się umowa w klubie to one chodziły do 2-3 klasy i nie było tak łatwo wrócić do Serbii. Postanowiliśmy tutaj zostać, tak aby dzieci zakończyły edukację na pewnym poziomie. Poza tym po przegranym finale z PGE Turowem Zgorzelec uznałem, że warto zostać w Polsce i poczekać na pracę. Jej nie było, więc po kilku miesiącach postanowiłem założyć fundację "Green Star BC".

Co to za projekt?

- To klub koszykarski, który zajmuje się szkoleniem młodych adeptów koszykówki. Mamy blisko 85 dzieci. Od czasu do czasu pojawiam się na treningach i pomagam trenerom. Z tego miejsca chciałbym podziękować Rafałowi Czarkowskiemu, który pełni teraz rolę przewodniczącego rady nadzorczej w klubie. Kiedyś pracowałem z nim w Stelmecie. To bardzo dobry człowiek, który mi pomaga. Razem próbujemy szukać sponsorów, partnerów, którzy wspomogliby rozwój naszego klubu.

Po przygodzie w Stelmecie pracował pan w King Wilkach Szczecin i Śląsku Wrocław. Jak pan ocenia pracę w tych klubach?

- Myślę, że w obu przypadkach popełniłem błąd. Gdybym mógł jeszcze raz podjąć decyzję, to nie wiązałbym się umową z tymi klubami. Zacznę od Szczecina, do którego trafiłem w trakcie sezonu. Powiedzmy sobie szczerze, że wtedy klub nie był jeszcze dobrze zorganizowany. Przedstawię taką analogię, która idealnie pokaże to, co działo się w Szczecinie. Ktoś podpala dom i wzywa strażaków, którzy mają ocalić budynek. Jak im się nie udaje, to wtedy pojawiają się głosy krytyczne, że zrobili za mało. Tak właśnie wyglądała praca w Szczecinie. Przyjechałem i miałem niewielkie pole manewru, mimo że musiałem ugasić pożar, który został wywołany przez poprzedników. Zrobiłem dwie zmiany w zespole. Mimo wszystko władze klubu miały do mnie pretensje, że nie awansowałem do play-offów.

ZOBACZ WIDEO Prezydent UFC ocenił walkę Jędrzejczyk - Kowalkiewicz

Później był Śląsk Wrocław.

- Kiedy podpisałem kontrakt ze Śląskiem to otrzymałem zapewnienie, że klub jest w dobrej kondycji. Miałem duże plany. Po kilku tygodniach okazało, że sytuacja finansowa nie jest tak dobra. Nie było możliwości zakontraktowania porządnych zawodników. Mieliśmy jeden z najmniejszych budżetów w lidze. Najgorzej, że nie miałem z kim na ten temat porozmawiać i wyjaśnić tych kwestii, dlaczego wcześniej były zapewnienia o większych pieniądzach, a później ich nie było. To była bardzo trudna sytuacja dla mnie.

Gdyby miał pan wiedzę, że wielkich pieniędzy w Śląsku nie będzie, to kontraktu by nie podpisał?

- Tak. To był ostatni raz w moim życiu, kiedy zdecydowałem się na taką pracę. Nie chcę pracować w zespole, który bije się o 14. miejsce w tabeli. Moje ambicje są znacznie większe. Lepiej siedzieć w domu bądź zajmować się koszykówką z dziećmi, niż pracować w ten sposób. To strata czasu, energii, a także zdrowia.

Czy po Śląsku miał pan propozycje pracy?

- Tak. Miałem ofertę ze Słowenii, ale odrzuciłem ją. Nie byłem gotowy wtedy na podjęcie pracy. Nie doszliśmy także do porozumienia pod względem finansowym. Poza tym moja sytuacja w Śląsku też nie była do końca wyjaśniona. Co dwa tygodnie dostawałem nowe wiadomości na temat moich obowiązków w klubie. Dziwna sytuacja, ale tak czasami się dzieje się w koszykówce.

Na drugiej stronie Mihailo Uvalin dzieli się swoimi uwagami na temat polskiej ligi, gry Stelmetu BC i możliwej pracy w zielonogórskim zespole.

Czy powrót Mihailo Uvalina na ławkę Stelmetu BC byłby dobrym rozwiązaniem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×