Marek Łukomski: Transfery? Trzymamy rękę na pulsie

- Zmiany? Trzymamy rękę na pulsie. Czekamy na rozwiązanie różnych sytuacji. Trochę patowa sytuacja, bo kilka klubów jest zawieszonych z transferami - mówił po wygranym meczu z Polpharmą (81:64) Marek Łukomski, szkoleniowiec King Szczecin.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Marek Łukomski, trener Czarnych Słupsk PAP / Marcin Bielecki / Marek Łukomski, trener Czarnych Słupsk
WP SportoweFakty: King Szczecin wygrał na Kociewiu z Polpharmą 81:64, ale droga do zwycięstwa nie była usłana różami. W pewnym momencie gospodarze prowadzili nawet różnicą dziesięciu punktów.

Marek Łukomski: Powiem tak: do tego meczu przystąpiliśmy po trzech porażkach z rzędu. Taka sytuacja nie jest budująca. Zawodnicy w ostatnim czasie stracili pewność siebie i to było widoczne po obu stronach parkietu. Nie do końca wiedzieli, jak odnaleźć się w ustawieniach defensywnych i jak grać umiejętnie w ataku. To odbiło się na naszej postawie i wynikach.

Na Kociewiu chcieliśmy przełamać złą passę. Nasza gra w pierwszej połowie nie była najlepsza. Końcowe fragmenty były zalążkiem tego, co może ewentualnie wydarzyć się po przerwie. Muszę pochwalić graczy z ławki, którzy dali sygnał do odrabiania strat.

Po przerwie na boisku rządziła już tylko jedna drużyna.

- W drugiej połowie straciliśmy zaledwie 22 punkty. To świetny wynik. Wszystko działało. Myślę, że przyjemnie oglądało się naszą grę. Było dzielenie się piłką. Życzyłbym sobie, że zespół grał w ten sposób w każdym spotkaniu.

Po ostatniej wpadce z Siarką było gorąco w klubie?

- Było i nikt tego nie ukrywa. Takie porażki bolą, ale nie ukrywam tego, że obawiałem się tego spotkania. Wiedziałem, że kiedyś Siarka się w końcu przełamie. Żadna seria nie trwa wiecznie. Padło na nas. Szkoda. Tarnobrzeżanie grali bez presji, my z kolei byliśmy po dwóch porażkach z rzędu i to było odczuwalne. Porażka z Siarką sprawiła, że gdzieś musieliśmy ten mecz odrobić.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców

To udało się na Kociewiu?

- Tak, bo w Starogardzie Gdańskim nigdy nie gra się łatwo. Chociaż my to zadanie mieliśmy ułatwione, bo gospodarze do meczu przystąpili bez Hicksa i Milesa.

Jak w takim razie przygotowaliście się do tego spotkania?

- Staraliśmy się robić wszystko, by zespół o tym kompletnie nie myślał. Wiedzieliśmy, że ktoś ich rzuty musi wziąć, więc spodziewaliśmy się, że będą to Schenk, Paliukenas i Davis. Większość prób okazała się niecelna. Myślę, że gdyby chociaż jeden z nich zagrał to mielibyśmy znacznie trudniejsze zadanie. To są gracze, którzy potrafią wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki i trafiać w ważnych momentach.

Taylor Brown w końcu zagrał na miarę swoich umiejętności.

- Taylor miał słabszy okres. Po meczu z Siarką rozmawiałem z nim i powiedziałem kilka słów na temat jego gry. On przyjął to do siebie i zagrał świetne zawody. Mam nadzieję, że był to efekt tej rozmowy.

15 minut Norberta Kulona to wyraz zaufania do jego osoby? Nie jest tajemnicą, że rozglądacie się na rynku za nowym graczem na pozycję 1/2. Jak wygląda jego sytuacja?

- Norbert Kulon jest zawodnikiem King Szczecin i jest pełnoprawnym członkiem zespołu. Do tej pory grał po 10-12 minut. W tym zagrał 15, bo wywiązywał się ze swoich zadań, które mu nakreśliłem. Wypadł bardzo dobrze. Zmiany w zespole? Przed nami 10-dniowa przerwa w rozgrywkach i będziemy analizowali różne warianty. Nic nie jest pewne.

Nadal czekacie i przyglądacie się sytuacji?

- Trzymamy rękę na pulsie. Czekamy na rozwiązanie różnych sytuacji. Trochę patowa sytuacja, bo kilka klubów jest zawieszonych z transferami. Przypomina to trochę grę w szachy. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy w zespole King Szczecin potrzebne są zmiany?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×