Jordan Callahan: W drugiej połowie zrobiliśmy to, co do nas należało

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Bardzo dobrze wypadł debiut Jordana Callahana przed radomską publicznością. Amerykanin był drugim najlepszym strzelcem Rosy w wygranym 72:52 meczu z Polfarmeksem Kutno. - Zostałem serdecznie przywitany w nowej drużynie - powiedział po spotkaniu.

W niedzielny wieczór Rosa Radom pokonała Polfarmex Kutno 72:52 w spotkaniu dziewiątej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Drugim najlepszym strzelcem wicemistrzów Polski, po Michale Sokołowskim, zdobywcy 15 punktów, był Jordan Callahan. Uzyskał 13 "oczek" przez prawie 27 minut spędzonych na parkiecie hali MOSiR. Zanotował skuteczność 4/13 z gry, w tym 2/6 z dystansu. Ponadto miał cztery asysty, dwa przechwyty i dwie zbiórki.

Bardzo dobrze zastąpił narzekającego na uraz Tyrone'a Brazeltona, jednego z liderów Rosy. Efektywnie wykorzystał czas otrzymany od Wojciecha Kamińskiego. Amerykanin z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej w barwach nowego klubu. Zadebiutował przed tygodniem, w pojedynku w Słupsku. Następnie był jednym z najlepiej punktujących zawodników radomskiego zespołu w Kłajpedzie.

Przez trzy kwarty Polfarmex dotrzymywał kroku rywalom. - Zaczęliśmy trochę za wolno, niemrawo, ale w drugiej połowie pokazaliśmy naszą siłę i zrobiliśmy to, co do nas należało - powiedział tuż po ostatniej syrenie Callahan. Gospodarze rozstrzygnęli losy pojedynku w czwartej części.

Rozgrywający ucieszył się z tego, jak został przywitany w Radomiu. - Mam wokół siebie bardzo dobrych koszykarzy i świetnych ludzi zarazem, którzy od początku dali mi duże wsparcie. Serdecznie mnie przywitali w swoich szeregach. W takich warunkach i takiej atmosferze zdecydowanie łatwiej i szybciej można zaaklimatyzować się w nowym miejscu - podkreślił.

Dla 26-latka gra w Rosie jest powrotem do polskiej ekstraklasy. W sezonie 2013/2014 reprezentował bowiem najpierw Kotwicę Kołobrzeg, a następnie Anwil Włocławek. Właśnie w barwach Rottweilerów walczył przeciwko radomskiej ekipie w ćwierćfinale, zakończonym po pięciu spotkaniach. - Przede wszystkim śledziłem losy i wyniki drużyn, w których występowałem podczas pobytu w Polsce - zakończył Callahan, zapytany o to, czy interesował się rezultatami PLK podczas gry w Belgii i Niemczech.

ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)