[tag=27527]
Gani Lawal[/tag] jest bardzo dobrze znany zielonogórskiej publiczności. Amerykanin dołączył do drużyny Zastalu (tak wtedy nazywał się klub z Zielonej Góry) na początku sezonu 2011/2012. Jego przyjazd do Polski był możliwy ze względu na panujący lokaut w NBA. Kontrakt Amerykanina obowiązywał do momentu zakończenia przerwy w rozgrywkach. Lawalowi udało się rozegrać 10 meczów, w których zdobywał przeciętnie 16,5 punktu i 11,7 zbiórek.
Szybko zaskarbił sobie przychylność kibiców, którzy uwielbiali jego efektowny styl gry. Lawal dla wielu środkowych w PLK był nie do zatrzymania.
Amerykanin, zgodnie z umową, wrócił do Stanów Zjednoczonych i powalczył o angaż w Phoenix Suns. Gracz długo miejsca nie zagrzał i poszukał nowego pracodawcy. Podpisał kontrakt w Chinach. Po jego zakończeniu Amerykanin zdecydował się wrócić do Zielonej Góry. Swojej radości nie ukrywali kibice, ale także przedstawiciele zarządu klubu.
- Wraca do nas zawodnik, którego wysokie umiejętności są dobrze znane. Po występach w lidze chińskiej Gani chciał ponownie dołączyć do Zastalu, ale należało spełnić wiele warunków, jakie są związane z ponownym zakontraktowaniem zawodnika tej klasy - mówił wtedy Janusz Jasiński.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Ponowny powrót Lawala do Zielonej Góry okazał się kompletną klapą. Po rozegraniu zaledwie trzech spotkań działacze Zastalu rozwiązali kontrakt z amerykańskim środkowym. Zawodnik naruszył warunki kontraktu. - Z powodu rażącego naruszenia przez Ganiego Lawala zapisów zawartych w umowie kontraktowej podjęliśmy decyzję o rezygnacji z usług koszykarza - tłumaczył Rafał Czarkowski.
Później Lawal wędrował po różnych krajach. Grał we Francji, Włoszech, Chinach, Grecji, a nawet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W lipcu tego roku koszykarz podpisał umowę z Acqua Vitasnella Cantu. Po dziewięciu meczach rozwiązał jednak umowę i przeniósł się do Banco di Sardegna Sassari, zespołu, który występuje w Basketball Champions League.
Amerykanin w nowych barwach rozegrał jak na razie tylko jedno spotkanie. Lawal w weekend w przegranym starciu z Enel Brindisi (61:76) zdobył 14 punktów.