- Wygraliśmy kolejny pojedynek w domu, co bardzo nas cieszy. Na pewno to spotkanie mogło spodobać się także kibicom, bo było zacięte i troszkę nerwowe zwłaszcza w końcówce. Tak naprawdę dobra obrona w drugiej kwarcie pozwoliła nam wrócić do meczu po ponownym słabym początku. Zaczęliśmy to starcie troszkę lepiej niż w meczu wyjazdowym przeciwko tej drużynie, jednak i tak niewystarczająco dobrze jak byśmy chcieli - powiedział po zakończonym spotkaniu trener Stelmetu BC, Artur Gronek.
Pomimo radości ze zwycięstwa szkoleniowiec wskazał także słabe strony swojego zespołu, które zauważył podczas gry w środowym meczu. - Trzydzieści sześć punktów z "pomalowanego" uważam za dobry wynik. Graliśmy przeciwko takiemu zespołowi, który posiada dobrych wysokich graczy. Rotują bardzo dobrze i mają system, grając świetną obronę. Moją uwagę zwraca fakt, iż mieliśmy piętnaście na dwadzieścia sześć rzutów wolnych, co daje jedyne 57 procent. Uważam, że ten wynik mógłby być lepszy - skomentował.
Jak przyznał, sporo ostatnich spotkań jest dość nerwowych zwłaszcza w ostatnich minutach. - Ciężko się przyzwyczaić do tego. Każdy mecz wygląda troszkę inaczej. Staramy się trzymać "zimną głowę". Poza tym fakt, że zawodnicy są doświadczeni sprawia, że wytrzymują tę końcówkę w zaciętych pojedynkach - stwierdził.
W dwumeczu obu drużyn lepsza o jedno "oczko" jest włoska ekipa. Czy ma to znaczenie dla trenera zielonogórskiego Stelmetu BC? - Był moment kiedy był remis 78:78 i 23 sekundy do końca spotkania. Trzeba było podjąć decyzję i tak też zrobiłem. Zadecydowałem, że poproszę o time out i będziemy grali po to, żeby wygrać ten mecz. Moglibyśmy grać tak, żeby nie rzucić punktów bądź kontynuować grę na dogrywkę. Uważam jednak, że jeśli jest okazja to trzeba ją wykorzystać. Jeżeli dojdzie do sytuacji, że będziemy mieli ten sam bilans i o czymś on będzie decydował to wtedy będziemy się martwić. Uważam, że trzeba żyć tym co teraz i tutaj i wykorzystywać takie okazje - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Mimo wszystko, wielkie gratulacje pod a Czytaj całość