Washington Wizards od samego początku sezonu 2016/17 są jednym z rozczarowań w lidze NBA. Nic więc dziwnego, że złe wyniki rodzą frustrację. Marcin Gortat po jednym z pierwszych meczów skrytykował ławkę rezerwowych Czarodziejów, po czym musiał przepraszać kolegów.
We wtorek John Wall dwoił się i troił, zdobył aż 52 punkty, ale na nic się to zdało w domowym pojedynku z Orlando Magic (116:124). Koledzy nie byli w stanie odpowiednio wspomóc swojego lidera, w efekcie czego Wizards zapisali na koncie już 13. porażkę w bieżących rozgrywkach.
- Nie chodzi nawet o naszą postawę w defensywie - powiedział Wall. - Naszym zadaniem jest się obudzić i zacząć w końcu grać twardo. Każdy z nich to robił, by znaleźć się w miejscu, w którym jest teraz. Najwyższy czas się ocknąć - grzmiał po kolejnej porażce.
Wizards z bilansem 7-13 zajmują dopiero 12. miejsce w Konferencji Wschodniej. Po blisko jednej czwartej sezonu, tracą trzy mecze do ostatniego miejsca premiowanego awansem do play-offów. Od 15 grudnia natomiast zawodnicy, którzy tego lata podpisali nowe kontrakty, będą mogli zostać włączeni w wymianę. Okienko transferowe potrwa do 23 lutego. Niewykluczone, że kiepskie wyniki zmuszą do działania sterników Wizards.
Kolejne spotkanie ekipa z Waszyngtonu rozegra w noc z czwartku na piątek - u siebie zmierzy się z Denver Nuggets.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców