Niezbyt zadowolony z porażki swojego zespołu w środowym spotkaniu był trener ekipy Dinamo Sassari, Federico Pasquini. - To już drugi pojedynek, który przegraliśmy w ostatnich sekundach. Jedyne, co mogę powiedzieć o tym spotkaniu to fakt, że było bardzo treściwe i przeciwko dobremu przeciwnikowi. Zagraliśmy dobry mecz jako drużyna, w dodatku na trudnym terenie. Nikt nie chce odpaść z Ligi Mistrzów, więc musimy przeanalizować ten pojedynek i wdrożyć nowego zawodnika - Lawala, który jest z nami od tygodnia i jestem przekonany, że będzie ważną częścią zespołu - skomentował.
Szkoleniowiec miał sporo wątpliwości odnośnie niektórych decyzji osób sędziujących mecz Ligi Mistrzów. - Musimy teraz przemyśleć tę sytuację i zadbać o stronę psychiczną. Musimy zrozumieć, że są pewne części meczu, które wymagają od nas cięższej pracy. Mówię głównie o ostatniej kwarcie. To pierwszy raz, gdy zaczęliśmy z pułapu 7-1 w przypadku fauli. To też pierwszy raz, gdy po dwóch minutach przeciwnik wykonywał już rzuty wolne. Zielonogórzanie mieli ich dużo. Wiele piłek, które były dla Stelmetu budziło trochę wątpliwości, ale nie będę komentował decyzji sędziów. Będę mówił lepiej o nas. Musimy być silniejsi w końcówkach meczów i wtedy staniemy się naprawdę dobrą drużyną - przyznał.
W podobnym tonie wypowiedział się również zawodnik drużyny gości, Josh Carter. - Zielonogórzanie nagimnastykowali się, aby zwyciężyć z nami. Myślę, że graliśmy dobrze przez większość spotkania, ale mamy wciąż problem z zamykaniem meczów. Mamy przed sobą zadanie: nauczyć się wygrywać mecze na styku. Musimy iść jednak dalej, trenować i poprawiać swoją grę - zakończył.