Farmaceuci długo nie odpuszczali podczas ligowej potyczki w Dąbrowie Górniczej. Dopiero przestój na przełomie trzeciej i czwartej kwarty kosztował ich ostatecznie przegraną.
[tag=1751]
MKS Dąbrowa Górnicza[/tag] miał w tym mecz swoich dwóch wielkich bohaterów: Kerrona Johnsona i Bartłomieja Wołoszyna. Ten pierwszy w ostatnim czasie jest w wielkiej formie. Tydzień wcześniej w Tarnobrzegu zaaplikował Siarce 29 punktów i rozdał 6 asyst, a to przełożyło się na pierwszą wyjazdową wygraną dąbrowian.
Tym razem na jego koncie pojawiło się 21 "oczek", cztery zbiórki i tyle samo asyst. To właśnie amerykański rozgrywający w kluczowych momentach wziął sprawy w swoje ręce.
- Długo szukaliśmy drogi do zwycięstwa w tym spotkaniu - komentuje Johnson. - Popełniliśmy w tym meczu za dużo błędów, za dużo głupich fauli. To wszystko musimy poprawić. Na szczęście udało się wygrać i to jest ważne.
ZOBACZ WIDEO Hit rozczarował, Teodorczyk bez błysku. Zobacz skrót meczu RSC Anderlecht - Club Brugge [ZDJĘCIA ELEVEN]
W starciu z Polpharmą wróciło to gorsze oblicze MKS-u. Mowa tutaj o liczbie strat. Podopieczni Drażena Anzulovicia zgubili aż 21 piłek. Sam chorwacki szkoleniowiec dziwił się, że przy tak dużej liczbie błędów udało się jednak wygrać.
- Musimy to wszystko przeanalizować i nadal dążyć do tego, żeby być lepszym zespołem - zakończył 26-letni koszykarz.