Mocna ofensywa Kinga w Gdyni, Skibniewski już pomógł w wygranej

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Po niezwykle wyrównanym meczu King Szczecin wygrał w Gdyni z tamtejszym Asseco 84:75. Podopieczni Marka Łukomskiego pokazali to z czego słyną, czyli szybką i ofensywną koszykówkę, a 12 trójek załatwiło sprawę.

King Szczecin nie zamierza się zatrzymywać i zmieniać taktyki, która przynosi dobre wyniki. W Gdyni szczecinianie ponownie grali szybko i co ważne - skutecznie. Ambitni gracze Asseco Gdynia robili co mogli, żeby zatrzymać rywali, ale ci trafiali nawet trudne rzuty z "ręką na twarzy".

Ekipę ze Szczecina do sukcesu poprowadził Russell Robinson, a swoje tradycyjnie dołożył Taylor Brown. Debiut natomiast zaliczył Robert Skibniewski, który nawet pomimo faktu, że jeszcze nie do końca poznał całą taktykę swojego nowego pracodawcy, dołożył swoją cegiełkę do ważnej wygranej.

Wynik długo oscylował wokół remisu. Dopiero w połowie trzeciej kwarty dwie trójki trafił Paweł Kikowski, jedną dołożył Michał Nowakowski, a szczecinianie zdołali odskoczyć na 7 oczek (53:46).

Ambitni gdynianie nie zamierzali się jednak poddać, a na siedem minut przed końcem zdołali oni doprowadzić do remisu 56:56. Wtedy jednak ekipa dowodzona przez Marka Łukomskiego zaliczyli run 8:0, co okazało się kluczowe dla końcówki meczu.

W niej kluczowe okazały się rzuty z dystansu. Trafiali kolejno Marcin Dutkiewicz, Skibniewski oraz Robinson. Ten ostatni w końcówce miał wszystko pod swoją kontrolą zapewniając Kinowi bardzo ważny sukces na bądź co bądź ciężkim terenie.

Po stronie pokonanych swój nowy rekord punktowy na parkietach PLK zaliczył Marcel Ponitka. "Wielkie" akcje w końców miał z kolei Piotr Szczotka, który zaliczył dwie trzypunktowe akcje. To dawało jeszcze nadzieje na sukces, jednak rywal zawsze odpowiadał skutecznie.

Robert Skibniewski, który w Gdyni debiutował w ekipie Kinga, zakończył mecz z dorobkiem 9 punktów, 4 asyst, 3 zbiórek i zaledwie jedną stratą. To bez wątpienia ważny transfer dla całej układanki trenera Łukomskiego, bowiem w końcu ma kto odciążyć na rozegraniu Robinsona. Amerykański lider często był mocno eksploatowany i brakowało mu w końcowych fragmentach sił. W Trójmieście taka sytuacja miejsca już nie miała.

Asseco Gdynia - King Szczecin 75:84 (17:14, 20:22, 14:18, 24:30)

Asseco: Marcel Ponitka 15, Krzysztof Szubarga 11, Przemysław Żołnierewicz 10, Piotr Szczotka 10, Filip Put 8, Mikołaj Witliński 6, Bartosz Jankowski 6, Filip Matczak 4, Mariusz Konopatzki 3, Roman Szymański 2, Wojciech Czerlonko 0, Karol Kamiński 0.

King: Russell Robinson 22, Taylor Brown 15, Paweł Kikowski 13, Marcin Dutkiewicz 11, Robert Skibniewski 9, Zach Robbins 7, Szymon Łukasiak 4, Michał Nowakowski 3, Jakub Garbacz 0, Craig Sword 0.

ZOBACZ WIDEO 637 dni oczekiwania! Piękny dzień dla Polski

Komentarze (5)
avatar
Zatrab
15.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w statystykach oznaczna się zawodnika DNP jeśli w ogóle nie zagrał w meczu - DID NOT PLAY 
avatar
Zatrab
15.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trener Szczecina ostatnio mówił że potrzebny jest zmiennik dla Robinsona bo ten gra 31 minut w meczu i tak być nie może... Mówił też że ma zaufanie do Kulona. Czytaj całość
avatar
fazzzi
15.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Szczecin... Brawo Marcel... się porobiło. 
avatar
Sektor6
14.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Graty dla Szczecina. Ale w III kwarcie Matczak 5 fauli a Szczotka 4. Kandydują do 5 kolumny PS?