W minioną środę Daniel Szymkiewicz rozpoczął indywidualne treningi w hali pod okiem Artura Packa, trenera przygotowania motorycznego. Przypomnijmy, iż od początku sezonu rzucający znajduje się poza rotacją Rosy Radom ze względu na uraz stopy. Wciąż nie wiadomo, kiedy powróci do gry.
- Cokolwiek by się stało, nie możemy się spodziewać, że facet, który pół roku nie grał w koszykówkę, wróci i uzdrowi nagle naszą grę - podkreśla Wojciech Kamiński. Od dwóch tygodni szkoleniowiec ma duży problem na pozycji numer jeden, ponieważ kontuzjowany jest Tyrone Brazelton. - Bardziej czekam na Brazeltona, bo jeśli on wróci do pełnej sprawności, to zmienimy trochę rotację i będziemy zdecydowanie lepiej wyglądać na obwodzie, a i podkoszowym będzie się grało łatwiej - dodaje trener wicemistrzów Polski.
Minimum do końca grudnia będzie trwała rehabilitacja Amerykanina, który w miniony wtorek przeszedł zabieg w Poznaniu. Za kreowanie gry odpowiadają teraz Jordan Callahan i Filip Zegzuła.
Trudno określić precyzyjnie termin powrotu Brazeltona na parkiet. - Przynajmniej wiemy, co mu jest. Są dobrzy specjaliści. Zobaczymy, jaki to będzie okres, nie chcę strzelać, bo w przypadku Damiana Jeszkego i Daniela życie te słowa zweryfikowało. Obaj leczyli się bardzo długo. Mam nadzieję, że Tyrone'owi zajmie to mniej czasu - zaznacza Kamiński.
W niedzielę Rosa rozegra mecz jedenastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki z Asseco Gdynia. Początek o godz. 12:40.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
Taki wydaje mi się powinien być punkt Czytaj całość