WP SportoweFakty: Praktycznie całą swoją karierę spędził pan w GKSie Tychy. Czuje się pan mocno związany z tym klubem?
Wojciech Zub: Na pewno jest dla mnie wyjątkowy. W Tychach się urodziłem, to tutaj rozpocząłem swoją przygodę z koszykówką. Poznałem wielu ludzi związanych z tym sportem, więc jak najbardziej ten klub jest dla mnie szczególny.
[b]
Na zapleczu PLK występuje pan już trzeci sezon. Wydaje się, że dla Wojciecha Zuba obecne rozgrywki są przełomowe. [/b]
- Zgadza się, jest to mój trzeci sezon na tym szczeblu rozgrywkowym. Podczas pierwszych dwóch lat nie miałem za dużej okazji do pokazania swoich umiejętności. W tym sezonie jest już inaczej, teraz regularnie dostaje minuty i w każdym meczu staram się pokazać swoją wartość.
Porozmawiajmy chwilę o ostatnim meczu. Wysoki wynik z Notecią Inowrocław (88:70) wskazuje, że był to łatwy mecz. Czy w rzeczywistości tak było?
- Patrząc na wynik można stwierdzić, że tak właśnie było, ale wynik do połowy był na styku, więc po przerwie mogło się wszystko wydarzyć. Dopiero trzecia kwarta była dla nas przełomowa i mocno przyczyniła się do naszego zwycięstwa, ale na pewno mecz nie należał do łatwych.
Wygraliście wszystkie kwarty, jednak w trzeciej osiągnęliście wielką przewagę. Co było wtedy kluczem do świetnej gry?
- Myślę, że głównym powodem, dzięki czemu zyskaliśmy przewagę była agresywna obrona, która napędzała nasz atak. Dodatkowo dobrze dzieliliśmy się piłką, czego efektem była kilkunastu punktowa przewaga.
ZOBACZ WIDEO Sebastian Kłosiński: życiówki robię jak juniorzy (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Siódme miejsce, które zajmuje obecnie GKS Tychy, chyba nie jest spełnieniem waszych marzeń?
- Zdecydowanie nie jest i jesteśmy tego świadomi. Nikt z nas nie spodziewał się tak słabego początku sezonu. Ciężko było się odbudować po takim starcie, ale myślę, że aktualnie jesteśmy na dobrej drodze. Najgorsze jest za nami i teraz staramy się udowodnić, że zasługujemy na miejsce w czołówce.
Co musicie poprawić w drugiej rundzie rozgrywek, aby włączyć się do walki nawet o 3 miejsce w lidze?
- Na pewno do poprawy jest nasza obrona. Do tej pory robimy za dużo błędów w tym elemencie gry. Oprócz tego zdarzają nam się przestoje w grze, przez które często tracimy wypracowaną przewagę. Jeśli poprawimy te dwa aspekty gry, to jestem spokojny o nasz dalszy los.
Przed wami spotkanie z SKK Siedlce, z którym na własnym parkiecie jeszcze nie przegraliście. Będziecie faworytem tego meczu?
- Nie skupiam się na tym kto jest faworytem tego spotkania, ale bardziej na tym co powinniśmy zrobić, żeby wygrać ten mecz. Wielokrotnie w tej lidze stosunkowo lepsza drużyna przegrywała, więc nam pozostaje zagrać dobre zawody i zrobić wszystko, żeby zakończyć to spotkanie zwycięsko.
Po niedzielnym meczu czeka was mała przerwa. Jak spędzi pan świąteczny czas?
- Świąteczny czas od kiedy pamiętam spędzam w rodzinnej atmosferze i również tak będzie w tym roku.
Rozmawiał Jakub Artych