Twierdza niezdobyta! Stelmet wciąż niepokonany u siebie

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Stelmet BC Zielona Góra we własnym obiekcie jest nie do ruszenia. Mistrzowie Polski udowodnili to po raz kolejny, wygrywając z groźnym Anwilem Włocławek 82:74. O triumfie gospodarzy zadecydowała świetna w ich wykonaniu czwarta kwarta.

Drużyna Igor Milicicia długo prezentowała się z bardzo dobrej strony. Włocławianie nieźle bronili i solidnie wyglądali w ofensywie, gdzie pierwsze skrzypce odgrywał oczywiście Tyler Haws. Amerykanin był zdecydowanie najmocniejszym punktem "Rottweilerów". W całym meczu zapisał na swoje konto 26 punktów, 5 zbiórek oraz asystę. To było za mało...

Za mało na tak grający - w czwartej kwarcie - Stelmet. Wcześniej obrońcy tytułu nie grali najlepiej. Niemal tradycyjnie zaczęli od falstartu. W pierwszych minutach klub z Winnego Grodu nie umiał ani zatrzymać Anwilu, ani też sforsować jego obrony. Efekt był koszmarny, bo po niespełna pięciu minutach spotkania mistrzowie przegrywali różnicą siedmiu punktów.

Co innego ostatnia odsłona. Wtedy to zielonogórzanie wrzucili wyższy bieg. Świetnie spisał się w tej części Thomas Kelati, wielokrotnie w tym sezonie krytykowany za swoją dyspozycję. Oprócz niego w tej części meczu trafiali James Florence i Julian Vaughn. Wymieniony tercet oraz Nemanja Djurisić mieli największy wkład w zwycięstwo Stelmetu. Cała czwórka zdobyła bowiem 51 punktów.

Zespół Artura Gronka po raz kolejny pokazał, że we własnym obiekcie jest nietykalny. Zielonogórzanie u siebie wygrywają mecz za meczem, wliczając w to nawet europejskie puchary. Anwil wprawdzie przegrał, lecz wynik nie oddaje prawdziwego przebiegu tego spotkania. Włocławianie zagrali naprawdę dobre spotkanie, lecz na pokonanie mistrza w jego jaskini to nie wystarczyło.

Stelmet BC zapisał na swoje konto 9 zwycięstwo, zaś koszykarze Milicicia doznali 5 porażki w sezonie i zarazem drugiej z rzędu. W tabeli obrońcy tytułu zajmują drugie miejsce, zaś "Rottweilery" piąte.

Stelmet BC Zielona Góra - Anwil Włocławek 82:74 (19:20, 19:17, 20:23, 24:14)

Stelmet BC: Kelati 17, Djurisić 14, Vaughn 12, Florence 11, Dragicević 8, Hrycaniuk 8, Gruszecki 5, Zamojski 4, Koszarek 4, Moore 2.

Anwil: Haws 26, Leończyk 13, Chyliński 9, Mccray 7, Jaramaz 7, Dmitriew 6, Sobin 4, Łączyński 2, Młynarski 0, Matusiak 0.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora

Komentarze (43)
avatar
Michalik józef
17.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na trybunach nie było za dużo kiboli,wiadomo święta idą trza w domu dywany wytrzepać , wieprza oprawić ...ale w kraju to prawie co 3 Polak oglądał mecz w TV (ponad 12 mln widzów zanotował OBOP) Czytaj całość
avatar
Andy87
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kolejny ciekawy mecz Anwilu, niestety kolejny przegrany. Gratulacje dla Zielonej Góry za wygraną i świetną skuteczność za łuku. Osobiście uważam, że zeszłoroczny Stelmet był silniejszy zarówno Czytaj całość
Gabriel G
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje. Co do trenera - Zastal nie jest tą maszyną jaką był pod wodzą Saso. Wnioski z tego mogą być tylko dwa. Albo trener zawodzi albo Saso miał dużo lepszy skład. Niech każdy oceni. Mnie Czytaj całość
ko2
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Drużyna jak we mgle !!! Sponsor nowy to i może TRENER będzie !!!!! Wygrali i dzięki, ale....????!!!!! 
avatar
clubb
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podobało mi się dzisiaj. Obawiam się jednak tego co będzie wtedy gdy trójka nie siądzie tak jak dzisiaj siadła. Pozdrawiam i gratuluję.