[b]
WP SportoweFakty: Qyntel Woods przyjedzie na Kociewie?[/b]
Jarosław Poziemski: Byłaby taka możliwość, gdybyśmy nie trzymali się założeń finansowych. Ale jego ewentualny transfer nie mieści się w naszym budżecie. Na pewno medialnie mocno byśmy podskoczyli, tak jak to było w przypadku AZS-u Koszalin, ale wszystko wskazuje na to, że do tego nie dojdzie.
Rozmowy były prowadzone?
- Tak i to nawet zaawansowane. Już rozmawialiśmy na temat zapisów w kontrakcie, ale ostatecznie poinformowaliśmy drugą stronę o tym, że odstępujemy od rozmów.
ZOBACZ WIDEO Juventus ucieka po mistrzostwo. Udany występ Szczęsnego - zobacz skrót mecz Juventus - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN]
To trener Budzinauskas był inicjatorem całego przedsięwzięcia?
- Agent był inicjatorem. On do nas zadzwonił i poinformował, że Qyntel jest gotowy do przyjazdu. Razem z trenerem uznaliśmy, że warto rozpatrzyć jego kandydaturę. Po dwóch dniach negocjacji uznaliśmy jednak, że potrzebujemy jednak nieco innego zawodnika.
Czy mimo wszystko można spodziewać się nowego zawodnika?
- Tak. Robimy wszystko, żeby w przyszłym tygodniu pojawiła się u nas nowa, zagraniczna "czwórka".
Kto to jest?
- Nazwiska nie mogę na razie zdradzić, ale jest to doświadczony gracz, który ma nam pomóc głównie na pozycji numer "cztery". Grał już kilka sezonów w PLK, doskonale zna ten rynek. Nie czeka w domu, gra w jednej z lig europejskich. Jego agent złożył nam propozycję, sam zawodnik też jest zainteresowany. Mieści się w naszym budżecie.
Od czego zależy jego przyjazd?
- To kwestia podpisów z obu stron. Myślę, że w połowie przyszłego tygodnia może się u nas pojawić.
Skąd w budżecie Polpharmy nagle pieniądze na nowego zawodnika?
- Co prawda przyjęliśmy założenie, że w trakcie sezonu nie będziemy robić gwałtownych ruchów, ale udało się wygospodarować nowe środki na zawodnika. Chcemy z takiej okazji skorzystać. Chcę jednocześnie zapewnić, że transfer nowego koszykarza mieści się w budżecie, który jest dokładnie obliczany przez naszą księgowość. Nasi udziałowcy rozliczają nas z tego, by kontrakty miały pokrycie.
Pytanie było nieprzypadkowe, bo wiem, że byliście mocno zainteresowani Igorem Zajcewem.
- Zaproponowaliśmy Igorowi pewne pieniądze. Wiem, że nasza oferta była rozpatrywana, ale dalszych rozmów druga strona nie podjęła. Znamy swoje możliwości, nie stać nas na walkę z hiszpańskimi klubami. Nie płaczemy z tego powodu, że Igora z nami nie ma. Może tak miało być?
Dojście nowego, doświadczonego koszykarza oznacza, że Polpharma chce włączyć się do walki o play-offy?
- Tak. Od samego początku mówiliśmy o tym. Po prostu nieco byliśmy wybici z rytmu przez kontuzje, a także zawieszenie Milesa i Hicksa. Będziemy walczyć z całych sił, aby w Starogardzie Gdańskim znów były play-offy.
Rozmawiał Karol Wasiek