PGE Turów Zgorzelec wyjedzie z dołka w meczu z Rosą? "Spadła nam motywacja"

WP SportoweFakty / Trener Mathias Fischer i jego PGE Turów Zgorzelec
WP SportoweFakty / Trener Mathias Fischer i jego PGE Turów Zgorzelec

- Długo zastanawialiśmy się nad postawą zespołu i trudno jest nam wyciągnąć jakieś konkretne wnioski ponieważ nie ma bezpośredniej przyczyny spadku formy - mówi Jerzy Stachyra, prezes PGE Turowa Zgorzelec.

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec wpadli ostatnio w wyraźny dołek. Byli mistrzowie Polski przegrali trzy mecze pod rząd - z Treflem (73:75), Stelmetem BC (83:85) oraz BM Slam Stal (71:82). Choć dwa z trzech spotkań zakończyły się tylko minimalną przewagą rywali, to nie da się ukryć, że za każdym razem gra zgorzelczan nie porywała.

- Na pewno nie jest to dla nas korzystna sytuacja. Z naszego punktu widzenia lepiej byłoby oczywiście, gdybyśmy te mecze wygrali. Długo zastanawialiśmy się nad postawą zespołu i trudno jest nam wyciągnąć jakieś konkretne wnioski ponieważ nie ma bezpośredniej przyczyny spadku formy. W zespole nie ma spięć, konfliktów, a atmosfera jest bardzo dobra - mówi Jerzy Stachyra, prezes PGE Turowa Zgorzelec.

Podopieczni trenera Mathiasa Fischera zatracili ostatnio te atuty, które sprawiały, że ich gra na początku sezonu była nie tylko skuteczna, ale także i ładna dla oka. Czarno-zieloni nie bronią tak twardo i agresywnie jak wcześniej, a w ataku zgubili swój polot i dynamikę, choć ich ofensywa nadal jest najbardziej efektywna w lidze.

W swoim ostatnim meczu, który został rozegrany w Ostrowie Wielkopolskim, zgorzelczanie byli jednak gorsi od BM Slam Stali niemalże w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Wyraźnie przegrali rywalizację o zbiórki (23:41), rzucali na poziomie 37-procentowej skuteczności z gry i w całym pojedynku rozdali łącznie tylko pięć asyst.

ZOBACZ WIDEO FIFA zdecydowała, na mundialu zagra aż 48 reprezentacji

- Mocno dyskutowaliśmy wewnątrz klubu co zrobić, aby zwiększyć obecną formę do tego poziomu, który prezentowaliśmy na początku sezonu. Moim zdaniem na tym etapie rozgrywek spadła nam trochę motywacja i to jest główny element, który musimy poprawić. Myślę, że jest to tylko chwilowe osłabienie. W meczu z Rosą na pewno zrobimy wszystko, by wygrać - zapowiada prezes Stachyra.

Aby realnie myśleć o pokonaniu Rosy Radom w drużynie z przygranicznego miasta na pewno przebudzić się będą musieli Uros Nikolic i Kirk Archibeque, którzy od kilku spotkań wyraźnie przegrywają w rywalizację w strefie podkoszowej. W minionej 13. kolejce PLK obaj zdobyli łącznie zaledwie 4 punkty i mieli razem tylko 7 zbiórek.

Na korzyść graczy PGE Turowa na pewno będzie oddziaływać ich własna hala w której wygrali dotąd 5 z 6 pojedynków. Zespół prowadzony przez trenera Wojciecha Kamińskiego gra z kolei na wyjazdach słabo, podobnie zresztą jak Turów. Radomianie na obcym dla siebie terenie wygrali dotąd tylko 2 z 7 spotkań.

Komentarze (0)