Dino Pita pójdzie drogą Chrisa Czerapowicza? Szwed może być gwiazdą beniaminka

Materiały prasowe / dinopita.com
Materiały prasowe / dinopita.com

W styczniu 28-letni Dino Pita został nowym zawodnikiem Miasta Szkła Krosno. - Jest to dobry zespół, który zajmuje wysokie miejsce w lidze. Krosno szukało zawodnika z moimi walorami, dlatego jestem tutaj - przyznaje reprezentant Szwecji.

WP SportoweFakty: Jak to się stało, że na początku stycznia trafił pan do Miasta Szkła Krosno?

Dino Pita: Obecny sezon zacząłem w Belgii, grając w Brukseli. Wcześniej występowałem już w tym kraju, więc nie była to dla mnie nowa liga. W Basic-Fit Brussels nie byłem jednak zadowolony z mojej sytuacji i zdecydowałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla mnie znalezienie nowego klubu, w którym będę bardzo zmotywowany i pomogę drużynie zrealizować wszystkie cele. W tym samym momencie Krosno szukało zawodnika, który mógłby wzmocnić zespół. Zgodziłem się i postanowiłem przyjechać do Polski. Jest to dla mnie nowa liga i nowe wyzwanie.

[b]

Czym przekonał pana trener Michał Baran?[/b]

- Co zadecydowało? Przede wszystkim to, że jest to dobry zespół, który zajmuje wysokie miejsce w lidze. Krosno szukało zawodnika z moimi walorami. Zawsze uważałem, że w Polsce jest dobra liga i to mnie bardzo motywowało, aby tutaj przyjść.

Jak pierwsze wrażenia z pobytu w Polsce?

- Nigdy wcześniej nie grałem w polskim klubie, ale występowałem z reprezentacją Szwecji w tym kraju. Oprócz tego w barwach Sodertalje rok temu grałem przeciwko Rosie Radom, więc nie jest to dla mnie nowy kraj. Co prawda do tej pory zagrałem tylko jeden mecz, ale mogę powiedzieć, że jestem tutaj bardzo szczęśliwy. Podoba mi się, że jest wielu fanów, którzy interesują się koszykówką.

W Krośnie występuje pana znajomy - Chris Czerapowicz. Jego osoba pomaga w aklimatyzacji w nowym miejscu?

- Zgadza się. Ja i Chris graliśmy razem w poprzednim sezonie, oprócz tego występujemy w drużynie narodowej. Oczywiście bardzo mi pomógł. Doradza mi w codziennych sprawach, pokazuje gdzie mogę zjeść czy kupić artykuły spożywcze. Łatwiej jest pracować u boku osoby, którą bardzo dobrze znam. Dzięki temu łatwiej jest mi się przystosować do nowego systemu gry.

ZOBACZ WIDEO Dakar 2017 przeszedł do historii (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Miał pan okazję zadebiutować już w polskiej lidze. Jak oceni pan jej poziom w porównaniu do ligi belgijskiej, w której ostatnio występował?

- Grałem tutaj tylko jeden mecz, więc jest jeszcze za wcześnie na oceny. Na pewno obie ligi są bardzo dobre. W Belgii jest więcej zagranicznych graczy, gdyż nie ma tam zasady, że dwóch koszykarzy z danego kraju musi jednocześnie występować na parkiecie. Myślę, że nie jest to dobre rozwiązanie dla ligi belgijskiej. Kibice w Polsce są na pewno znacznie lepsi. W Belgii grasz zazwyczaj w salach gimnastycznych, w których nie może pojawić się wielu fanów.

Jesteście beniaminkiem, ale zajmujecie wysokie 7. miejsce. Na co was stać w tym sezonie?

- W swojej karierze nauczyłem się, że jeśli zaczynasz myśleć o dalszej przyszłości, to możesz stracić to, co uczyniłeś do tej pory. Trzeba skupić się na każdym kolejnym meczu i nie myśleć co będzie później. Jesteśmy obecnie na dobrym miejscu, ale najważniejszy musi być dla nas najbliższy mecz. Play-offy są naszym celem, ale trzeba ciężko pracować, aby tam się znaleźć.

Jaki Dino Pita ma indywidualny cel na obecny sezon?

- Moje indywidualne cele są ciągle takie same. Chcę mocno trenować i grać najlepiej jak tylko mogę. Chcę się rozwijać, aby ciągle stawać się lepszym koszykarzem. Mam nadzieję, że w tym sezonie pomogę drużynie dotrzeć do play-offów.

Rozmawiał Jakub Artych

Komentarze (0)