Dla kogo pierwszoligowe derby Kujaw i Pomorza?

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Koszykówka
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Koszykówka

Derby Kujaw i Pomorza w I lidze zapewne nie rozgrzewają i nie rozgrzeją tak kibiców, jak te w ekstraklasie, kiedy przed tygodniem naprzeciw siebie stanęły Anwil Włocławek i Polski Cukier Toruń. Emocji jednak zabraknąć nie powinno i szczebel niżej.

Derby Enea Astorii Bydgoszcz z Notecią Inowrocław zapowiadają się co najmniej ciekawie. Dla obu ekip to bardzo ważne starcie. Astoria w rundzie rewanżowej przegrała już dwa mecze. Najpierw w Lesznie (74:77), a następnie w Warszawie (61:83). Bydgoszczanie żałować mogą szczególnie porażki z Jamalex Polonią. Z rewelacją tegorocznych rozgrywek stoczyli dwa zażarte wręcz boje. Oba przegrali, ale pokazali w nich, że walczyć potrafią. Za dużo jednak gry falami, stąd Astoria nie potrafi na dobre wejść na ścieżkę zwycięstw. W Warszawie miała momenty, ale to za mało na faworyta. Zresztą to za mało na niemal całą I ligę, co doskonale odzwierciedla tabela.

Zespół z grodu nad Brdą, który w poprzednim sezonie sam był rewelacją zaplecza PLK, teraz liczy na zwycięstwo. Bo i o lepszą okazję trudno. Mecz derbowy, w dodatku z nowym sponsorem i z akcją charytatywną na tapecie. - Na pewno wiemy, że to dla nas ważny mecz pod względem derbowym, ale też punktów i tabeli. Pierwszy u siebie w nowym roku, który chcemy zdecydowanie lepiej zacząć - podkreśla drugi trener Astorii, Konrad Kaźmierczyk.

Ale nie inaczej jest przecież w Inowrocławiu. - Analizę zespołu Astorii zacząłem jeszcze przed meczem z Poznaniem, aby już na poniedziałek dostarczyć jak najwięcej informacji o naszych rywalach. Znamy ich mocne oraz słabe strony, więc pozostaje tylko realizacja założeń w sobotni wieczór. Na tę chwilę nie czuć tego, że to mecz derbowy. Staramy się po prostu dobrze do niego przygotować - twierdzi z kolei Jacek Stajszczak, drugi szkoleniowiec Noteci. Inowrocławianie nieco więcej mieli ostatnio różnych perturbacji, czemu kompletnie zaprzeczyli na parkiecie, rozbijając przed tygodniem Biofarm Basket, 92:62.

- Na przełomie listopada i grudnia w naszym klubie nie działo się dobrze, jednakże wszystkie problemy są już poza nami. Nie patrzymy w przeszłość. Teraz staramy się tylko zagrać dobry każdy kolejny mecz - zaznacza Stajszczak. Przypomnijmy, że Noteć miała problemy finansowe, w związku z którymi z klubu odeszli Marcin Kowalewski i Michał Kwiatkowski, czyli dwaj ważni zawodnicy. Pierwszego z nich można wręcz nazwać kluczowym. Przeciwko poznaniakom strata tych graczy widoczna nie była. A jak będzie przeciwko Astorii, trudno powiedzieć.

ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Pewnym problemem dla gospodarzy sobotniego starcia może być kontuzja Adriana Barszczyka, który zmaga się już od kilku tygodni z urazem kolana. Nie zagrał przez to ani w Lesznie, ani w stolicy przeciwko Legii. - Adrian wypadł nam z rotacji, ale jego sytuacja jest lepsza, niż się początkowo spodziewaliśmy. Jego gra w sobotę stoi pod znakiem zapytania, ale wszystko będzie oceniał na bieżąco nasz fizjoterapeuta - mówi asystent Jerzego Chudeusza.

A taka postać, jak Barszczyk, grająca twardo i nieustępliwie w obronie, niewątpliwie przydałaby się na parkiecie. Najczęściej bowiem jego zadaniem jest uprzykrzanie życia obwodowym strzelcom rywali, a Noteć ma takich dwóch, czyli Dawida Adamczewskiego i Bartosza Pochockiego. Z Barszczykiem na parkiecie zdecydowanie łatwiej byłoby o ich powstrzymanie.

Noteć z kolei takich problemów nie ma, a poza tym po wyprostowaniu spraw finansowych i ostatniej, okazałej wygranej, atmosfera nie może być inna, jak tylko pozytywna. - W naszym zespole po ostatnim zwycięstwie panują bardzo dobre nastroje. Do meczu sobotniego podchodzimy ze spokojem - jak do kolejnego spotkania ligowego - kończy asystent Milosa Sporara.

W dodatku plusem 11. zespołu w tabeli jest fakt, że trudniej go rozgryźć. A jak widać, jest co rozszyfrowywać, gdyż pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca zakończył się okazałą wygraną. - W Inowrocławiu zmienił się trener i nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. Wynik z meczu z Biofarmem Basket nie pokaże jednak pełnego obrazu, bo to był jeden mecz, a przerwy było dużo - twierdzi Kaźmierczyk.

Na ten moment w bardziej komfortowej sytuacji znajduje się Noteć. Jeśli wygrałaby w Bydgoszczy, oddaliłaby się od Astorii już na trzy punkty, a czeka ją jeszcze przecież zaległy pojedynek z 16. kolejki z AGH Kraków. Czarno-czerwoni zwycięstwa potrzebują natomiast jak wody i tlenu jednocześnie. Kto będzie górą w sobotni wieczór w Artego Arenie? Odpowiedź kibice poznają około godziny 21.

Źródło artykułu: