Łatwo nie będzie - zapowiedź meczu AZS Koszalin - Sportino Inowrocław

W obecnym sezonie w bezpośrednich spotkaniach obu zespołów dwukrotnie górą byli zawodnicy z Koszalina. - Łatwo nie będzie - mówi Jeff Nordgaard, trener AZS.

Celem zarządu AZS przed rozpoczęciem sezonu było zajęcie szóstego miejsca w ligowej tabeli. Mimo, że koszalinianie byli o włos od osiągnięcia przedsezonowego założenia, nie udało się. Podopieczni Jeffa Nordgaarda zajęli ostatecznie siódme miejsce po rundzie zasadniczej i stracili jednocześnie szansę na otrzymanie dodatkowych premii za spełnienie oczekiwań zarządu. Środowa porażka z Czarnymi mocno osłabiła morale koszalińskiego zespołu, jednak mimo wszystko AZS jest zdecydowanym faworytem tej rywalizacji.

Drużyna z Inowrocławia biorąc pod uwagę początek tegorocznego sezonu i swoje kłopoty ze skompletowaniem choćby pełnego składu na warunki ekstraklasy, powinna być zadowolona z utrzymania. Beniaminki zawsze mają pod górkę, jednak ten jest ambitny – w fazie preplay-off ma zamiar powalczyć o awans do prawidłowych play-offs. 10 zwycięstw i 16 porażek nie może być wizytówką podopiecznych Aleksandra Krutikowa, ale imponuje systematyczność zespołu Sportino – we własnej hali bilans 5-8,na wyjazdach również 5-8.Znaczy to tyle, że dla inowrocławian najwyraźniej nie ma znaczenia, gdzie grają, gdyż grają tak samo, tzn. równo. To może być argumentem dającym pewne wsparcie psychiczne, jednak pod względem sportowym więcej atutów znaleźć można po stronie AZS-u. Przede wszystkim rozgrywający – po stronie Sportino mamy osamotnionego Łukasza Żytkę,któremu przyjdzie stoczyć bój z doświadczonymi Igorem Miliciciem i Dante Swansonem – wynik tej rywalizacji można łatwo przewidzieć. Jeśli nikt nie zostanie oddelegowany do pomocy naszemu rodakowi, to jemu samemu w pojedynkę może być ciężko. Eddie Miller będzie zajęty pojedynkiem strzeleckim z Javierem Mojicą, więc Tony Lee będzie musiał znów pomagać w odciążaniu Żytki, który powinien być najbardziej naciskanym zawodnikiem drużyny z Inowrocławia. Jednak łatwych punktów w tej rywalizacji gracze Sportino mogą szukać pod koszem. Kyle Landry jest obecnie w niesamowitej dyspozycji i ostatnio zanotował już dziesiąte double-double w tym sezonie, o czym starszy od niego o 15 lat Ime Oduok może jedynie marzyć. Budowa kulturysty Nigeryjczyka w pojedynkach z szybszym i zwinniejszym Kanadyjczykiem powinna jednak być tym razem bardziej wadą, niż atutem.

W tej rywalizacji drużyna AZS-u ma przewagę parkietu (bilans u siebie 10 zwycięstw,3 porażki), jednak i to nie powinno na zespole Sportino zrobić wrażenia, dlatego też ta para prawdopodobnie będzie wymagała również i trzeciego meczu. W zeszłym sezonie „Akademicy” po raz pierwszy od kilku lat awansowali do fazy play-off, teraz po raz pierwszy zespół AZS-u do rywalizacji o mistrzostwo kraju chciałby wprowadzić trener Jeff Nordgaard. Amerykanin sam na parkiet już nie powinien wybiec-od kilku spotkań można go częściej zobaczyć w garniturach przy ławce, aniżeli w dresie. O zwycięstwo w tej fazie zadbają Mojica, Reese i Swanson, których postawa będzie kluczem do zwycięstwa, nie zapominając o "profesorze" Miliciciu, wręcz czekającym tylko na mecze o najwyższe stawki.

Komentarze (0)