Zimnokrwisty, przeziębiony generał Łukasz Koszarek dał Stelmetowi zwycięstwo

WP SportoweFakty / Łukasz Koszarek
WP SportoweFakty / Łukasz Koszarek

Co z tego, że był chory, nie wyszedł w pierwszej "piątce" Stelmetu BC Zielona Góra, a na parkiecie nie przebywał tak długo, jak zazwyczaj? Jego występ był niepewny, a ostatecznie został bohaterem meczu z Rosą Radom. O kim mowa? O Łukaszu Koszarku.

Choroba, która wykluczyła z meczu z Rosą Radom Nemanję Djurisicia, zaatakowała także Łukasza Koszarka. Występ rozgrywającego Stelmetu BC Zielona Góra jeszcze w niedzielny poranek stał pod dużym znakiem zapytania. Ostatecznie reprezentant Polski znalazł się w składzie na hitowe spotkanie piętnastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki.

Nie wybiegł jednak na parkiet hali MOSiR w pierwszej "piątce" mistrzów Polski. - Decydowaliśmy tak naprawdę bezpośrednio przed meczem. Czekaliśmy na opinię i lekarzy, i jego, jak on się czuje. Naprawdę słabo wygląda i chcieliśmy z niego korzystać jak najmniej - Artur Gronek zdradził kulisy decyzji odnośnie udziału 33-latka w pojedynku.

Koszarek przebywał na boisku przez blisko 19 minut. Więcej - ponad 29 - zanotował jego zmiennik, James Florence. Zdobył osiem punktów. - James na pozycji numer jeden i Thomas Kelati, który go wspierał, sprostali zadaniu według mnie - szkoleniowiec Stelmetu pozytywnie ocenił grę obu zawodników.

Rozgrywający reprezentacji Polski nie zdobył zbyt wielu "oczek" - zaledwie cztery - ale były one niezwykle ważne. Zwłaszcza te, które zapewniły gościom zwycięstwo. Otrzymał piłkę na ponad 11 sekund przed końcem dogrywki, przy wyniku 65:64 dla Rosy. Minął Jordana Callahana i oddał rzut z półdystansu. Trafił, wyprowadzając zielonogórski zespół na prowadzenie. Do końca pozostawało dokładnie 7,9 sekundy. Gospodarze nie potrafili już na to odpowiedzieć.

Poniżej kluczowa akcja Koszarka:

- Przeważnie w takich sytuacjach rozgrywający ma piłkę, strzelcy są w rogach, a podkoszowi mają walczyć o miejsce na penetrację i o zbiórkę. Łukasz zagrał tak, jak chciał. Cieszę się, że zespół został z "zimną głową". To był jeden rzut, a dogrywka to jest przede wszystkim poświęcenie i walka - skomentował tę akcję i wyczyn lidera swojej drużyny Gronek.

Pod wrażeniem tego zagrania był także Wojciech Kamiński. - Łukasz Koszarek może być chory, przeziębiony, może troszkę łysiejący (uśmiech), ale cały czas skuteczny w tych ostatnich akcjach. Lat mu nie ubywa, a "zimna krew" pozostaje. Na pewno słowa uznania, bo to był niezwykle ważny rzut - powiedział trener Rosy.

ZOBACZ WIDEO Przeciętny Wszołek, podział punktów. Zobacz skrót meczu QPR - Fulham [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (5)
kry
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łukasz Koszarek!!! 
avatar
marzami
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wiadomo.....kapitan, do tego najlepszy kapitan:) 
avatar
dziadek60
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Koszar, brawo Stelmet i przy okazji brawo Gronek. 
avatar
Henryk
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Łukasz Koszarek i wszystko jasne !!!!. 
avatar
fazzzi
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Dzisiaj pokazał swoją wielkość... niezdrów... ale nie unikał odpowiedzialności... wykończył jak Prawdziwy Kapitan. Brawo Panie Łukaszu.