Koszykarze PGE Turów świetnie wywiązali się z roli faworyta i przekonywującym zwycięstwem otworzyli drugą rundę zmagań w PLK. Czarno-zieloni od początku narzucili Siarka Tarnobrzeg swój styl gry.
- Po ostatniej porażce, od początku byliśmy skoncentrowani, żeby postawić twarde warunki, dyktować swoje tempo i dobrą obroną napędzić się do wygranej. Myślę, że to nam się udało. Wróciliśmy do tego, co graliśmy wcześniej, czyli agresywnej obrony na całym boisku. Twardo broniliśmy i wywieraliśmy presję na zawodników z Tarnobrzega - analizował grę swojego zespołu Michał Michalak, który w całym meczu zdobył 15 punktów.
Taka postawa przyniosła wymierne korzyści, gdyż po trafieniach z dystansu właśnie Michalaka i Tweety'ego Cartera byli mistrzowie Polski już w trzeciej kwarcie spotkania prowadzili różnicą 22 punktów. Ani skuteczne akcje Tomasza Wojdyły, ani Jakuba Patoki, nie były już w stanie odwrócić losów tego starcia.
- Siarka grała krótszą rotacją, więc to zmęczenie się kumulowało w dalszej części meczu. Wypracowaliśmy przewagę, którą utrzymaliśmy do końca i spokojnie zakończyliśmy ten mecz zwycięstwem. Najważniejsze jest to, że mamy na koncie kolejną wygraną na własnym parkiecie. Teraz jest czas by koncentrować się na kolejnym meczu - dodawał Michalak. Następnym rywalem zespołu z przygranicznego miasta będzie Polpharma Starogard Gdański.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat