W środę umowę z Rosą Radom rozwiązał Gary Bell. Już wcześniej było wiadomo, że nie pojedzie on z drużyną do Torunia, na mecz z tamtejszym Polskim Cukrem. Do autokaru nie wsiadł także Jordan Callahan, którego lada chwila może spotkać podobny los, co rodaka.
Do Grodu Kopernika, na starcie siedemnastej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki, Wojciech Kamiński zabrał dziesięciu podopiecznych. W tym gronie znalazł się Filip Zegzuła, który w ostatnim czasie regularnie wspierał pierwszoligowe rezerwy, będąc ich najlepszym zawodnikiem. Wobec ubytków kadrowych, rodowity radomianin pomoże wicemistrzom kraju w pojedynku z liderem tabeli. Zabraknie go natomiast w Tychach, gdzie ACK UTH Rosa zmierzy się z miejscowym GKS-em.
W stu procentach sprawny jest rekonwalescent Daniel Szymkiewicz. Przypomnijmy, iż pod koniec 2016 roku powrócił do rotacji po długiej przerwie, spowodowanej kontuzją stopy i długim leczeniem tego urazu. Na parkiecie czuje się coraz pewniej, co udowodnił w ostatnim, przegranym 61:82 meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Zdobył wówczas 13 punktów, będąc najlepszym strzelcem przyjezdnych. Na parkiecie spędził ponad 22,5 minuty. Ponadto miał pięć asyst i trzy zbiórki.
- Sytuacja jest trudna, ale stanowi też szansę dla młodych zawodników na wykazanie się i znalezienie uznania w oczach trenera. Mowa tutaj przede wszystkim o Filipie i Danielu. Wiadomo, że rozglądamy się za ewentualnymi następcami Bella i Callahana, ale może być też tak, że świetnie zaczną spisywać się młodzi polscy gracze. Wtedy być może nie będziemy musieli myśleć o nowych transferach - mówi Piotr Kardaś, drugi szkoleniowiec Rosy i zarazem jej prezes.
W minioną sobotę z radomską ekipą do Ostrowa Wielkopolskiego pojechał Tyrone Brazelton. Znalazł się w kadrze meczowej, ale nie zagrał ani sekundy. Amerykanin już w zeszłym tygodniu trenował z zespołem. Nie wiadomo jednak, czy wystąpi przeciwko Polskiemu Cukrowi.
Początek spotkania w Toruniu o godz. 19.
ZOBACZ WIDEO PA: Leicester uniknęło dużej wpadki. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]