Drużyna Jacka Winnickiego ostatnio pokazała się z bardzo dobrej strony, zatrzymując we własnym obiekcie mistrza Polski Stelmet BC Zielona Góra. Ale Twarde Pierniki od pewnego czasu nie potrafią grać na równie wysokim poziomie w wyjazdowych meczach. Torunianie przegrali czwarte starcie z rzędu poza domem. W ogóle to najwyższa porażka Polskiego Cukru w obecnym sezonie.
Podopieczni Zorana Marticia od samego początku dyktowali warunki gry. Szybko objęli prowadzenie, które systematycznie powiększali. Sopocianie grali naprawdę znakomicie w ofensywie, a w trzeciej kwarcie znokautowali przeciwnika. Wówczas to nie do zatrzymania byli Anthony Ireland i Filip Dylewicz, który raz po raz trafiał z dystansu. Amerykanin zakończył zawody z dorobkiem 16 punktów, 5 zbiórek i 3 asyst, zaś doświadczony Polak zgromadził 18 punktów, 4 zbiórki i 2 asysty.
Imponującym double-double w starciu z liderem PLK popisał się Nikola Marković. Serb był nie tylko skuteczny, ale jednocześnie wyśmienicie spisywał się w walce podkoszowej. 27-letni koszykarz uzbierała 17 punktów, 15 zbiórek oraz 3 asysty i 2 przechwyty.
Rzuty za trzy były akurat bardzo mocną stroną żółto-czarnych i miały największy wpływ na końcowy rezultat. W całym meczu Trefl zanotował 12/22 zza łuku. Dla porównania dodajmy, że torunianie trafili tylko 1 z 7 rzutów. W pozostałych elementach gracze Winnickiego nie byli w stanie odrobić ogromnych strat.
W Polskim Cukrze starał się i walczył Kyle Weaver. Doświadczony Amerykanin był niezwykle aktywny - trafiał na przyzwoitej skuteczności, zbierał, asystował i blokował. Ogółem zakończył starcie z Treflem z dorobkiem 22 punktów, 6 zbiórek oraz 2 asyst. 30-letni zawodnik nie miał zbyt wielkiego wsparcia ze strony kolegów, którzy notorycznie pudłowali.
Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń 94:62 (22:18, 22:14, 29:10, 21:20)
Trefl: Dylewicz 18, Marković 17, Ireland 16, Śmigielski 9, Laser 7, Kolenda 7, Kulka 6, Mielczarek 6, Karolak 5, Stefański 3.
Polski Cukier: Weaver 22, Wiśniewski 9, Skiftić 8, Sulima 7, Trotter 7, Śnieg 4, Sanduł 3, Diduszko 2, Perka 0, Michalski 0.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat