Zespół Artura Gronka w ostatnim czasie zawodzi na całej linii. Klub z Winnego Grodu nie radzi sobie nie tylko na krajowym podwórku (druga porażka z rzędu, gdyż wcześniej zielonogórzanie ulegli Polskiemu Cukrowi Toruń), ale przegrał również w FIBA Europe Cup. Ogółem Stelmet notuje serię trzech porażek.
Ten mecz nie mógł się jednak dobrze skończyć dla obrońców tytułu, skoro nie funkcjonowała w ekipie defensywa. To zwykle najmocniejsza strona mistrzów, ale w Szczecinie nie była zbyt szczelna. Zresztą słabość przeciwnika dobitnie obnażył Taylor Brown.
Amerykanin już w pierwszej kwarcie grał koncertowo i z łatwością zdobywał punkty. Szybko uzbierał dwucyfrową liczbę oczek, a potem… wcale nie zwolnił tempa. 27-letni zawodnik trafiał na świetnej skuteczności, był też bezbłędny przy osobistych. Do tego zbierał i przechwytywał piłki. Spotkanie zakończył z dorobkiem 31 punktów, 7 zbiórek i 2 przechwytów. To robi wrażenie. Zwłaszcza że jego postawa miała niebagatelny wpływ na wygraną Kinga.
Szczecinianie do pewnego momentu byli bardzo mocno uzależnieni od Browna, ale z czasem do głosu doszli też inni gracze. Chociażby Marcin Dutkiewicz, który najmocniej dał się we znaki mistrzom Polski w trzeciej kwarcie. Natomiast w ostatniej odsłonie z dystansu świetnie rzucał Paweł Kikowski.
Podopieczni Gronka w ofensywie nie zagrali wybitnie tragicznie, ale w decydującym fragmencie nie potrafili dotrzymać kroku gospodarzom. W czwartej kwarcie ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Pudłował nawet najlepszy strzelec mistrza Armani Moore, który w całym meczu zdobył 19 punktów.
King pokonał obrońców tytułu i zanotował 11 wygraną w obecnym sezonie. Zespół prowadzony przez Marka Łukomskiego zajmuje 10 miejsce w tabeli PLK. Natomiast Stelmet doznał 5 porażki i plasuje się na 2. pozycji.
King Szczecin - Stelmet BC Zielona Góra 84:77 (22:17, 20:23, 19:21, 23:16)
King: Brown 31, Dutkiewicz 16, Kikowski 14, Robbins 10, Robinson 7, Garbacz 5, Łukasiak 1, Skibniewski 0, Nowakowski 0.
Stelmet BC: Moore 19, Florence 17, Dragicević 12, Koszarek 8, Hrycaniuk 8, Gruszecki 7, Djurisić 3, Zamojski 3, Kelati 0.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy