Na środowym spotkaniu Polskiej Ligi Koszykówki w Zgorzelcu pojawi się aż sześćdziesięciu żołnierzy US Army, którzy od niedawna stacjonują w Polsce w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
- Amerykańscy żołnierze, którzy nas odwiedzą, stacjonują na co dzień w Bolesławcu. To nasz klub zabiegał o to, aby ta grupa do nas przyjechała. Mamy nadzieję, że będzie to ich pierwsza i nie ostatnia wizyta w Zgorzelcu. Liczmy, że będą nas odwiedzać regularnie, bo na pewno podniosłoby to prestiż i zainteresowanie naszymi meczami. Stany Zjednoczone kojarzą się przecież przede wszystkim z najlepszą koszykówką na świecie - mówi Jerzy Stachyra, prezes PGE Turowa Zgorzelec.
Amerykanie z pewnością będą świadkami ciekawego i wyrównanego pojedynku. Nieco ponad dwa miesiące temu w Sopocie po emocjonującej końcówce minimalnie lepszy od PGE Turowa okazał się Trefl (75:73). Wówczas bohaterem sopocian był Piotr Śmigielski, który zdobył zwycięskie punkty równo z końcową syreną.
Teraz oba zespoły walczą o awans do rundy play-off. PGE Turów z bilansem 11-9 zajmuje siódme miejsce w tabeli. Trefl z dorobkiem 10 zwycięstw i 10 porażek plasuje się na dwunastej pozycji.
Rewanżowy pojedynek rozpocznie się w zgorzeleckiej PGE Turów Arenie w środę (22.01) o godz. 18.30.
ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"