Niesamowity powrót BM Slam Stali, King napędził stracha, Brown grzał ławę

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Tomasz Wojtasik /
PAP / Tomasz Wojtasik /
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze BM Slam Stali musieli wrócić z bardzo dalekiej podróży, aby przedłużyć swoją serię zwycięstw. W decydującej kwarcie zaliczyli serię 15:0 i to ona pozwoliła ostatecznie wygrać z Kingiem Szczecin 74:69.

W dużych opresjach była BM Slam Stal, gdyż pojedynek z Kingiem od początku nie układał się po ich myśli. Przyjezdni pomimo braku na parkiecie Taylor Brown grali bardzo dobrze i prowadzili przez zdecydowaną większość meczu. Ostatecznie jednak opuszczali parkiet jako przegrani.

Wszystko z sprawą fatalnej serii sześciu minut bez zdobyczy punktowej w decydującej kwarcie. King prowadził po punktach Roberta Skibniewskiego 63:54 i... stanął. Gospodarze zdobyli piętnaście punktów z rzędu, wyszli na prowadzenie i ostatecznie wygrali dziewiąty kolejny mecz we własnej hali.

"Stalówka" jest niepokonana we własnej hali od 29 października.

King zaskoczył gospodarzy, bowiem słynący z ofensywnego stylu gry szczecinianie postawili na twardą defensywę, z którą ostrowianie długo nie mogli sobie poradzić.

Zza łuku strzelał Michał Nowakowski, aktywnie grał Paweł Kikowski i King niemal cały czas prowadził. W końcówce trzeciej kwarty goście prowadzili rekordowo, bo 59:48 i byli na najlepszej drodze do wygranej.

Goście dali się jednak dopaść, a rozpędzona Stalówka nie wypuściła z rąk szansy, którą otrzymała od szczecinian.

Trener Marek Łukomski nie mógł już skorzystać z usług Browna, którego odejście do Lietuvos Rytas Wilno jest już przesądzone. Amerykanin w niedzielę opuści nasz kraj.

Po stronie Stali nawet w składzie nie pojawił się Porter Troupe, który jest z kolei na wylocie z BM Slam Stali.

Ostrowianie wygrali swój szósty kolejny mecz i nadal maszeruję w górę ligowej tabeli. Podopieczni Emila Rajkovicia są w niezłym gazie i coraz śmielej spoglądają w kierunku podium.

Trzeba również zwrócić uwagę na "popisy" rozgrywających obu zespołów. Johnson, do 18 punktów dołożył aż 11 strat, z kolei Russell Robinson zaliczył 13 oczek i 8 start.

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - King Szczecin 74:69 (19:21, 17:20, 16:20, 22:8)

BM Slam Stal: Aaron Johnson 18, Shawn King 12 (10 zb), Christo Nikołow 12, Łukasz Majewski 11, Marc Carter 9, Szymon Szewczyk 8, Tomasz Ochońko 4, Kamil Chanas 0, Robert Tomaszek 0. King:

Michał Nowakowski 15, Robert Skibniewski 15, Paweł Kikowski 14, Russell Robinson 13, Zach Robbins 6, Jakub Garbacz 5, Szymon Łukasiak 1, Marcin Dutkiewicz 0, Maciej Majcherek 0.

ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Zabrakło nam spokoju

Źródło artykułu:
Czy BM Slam Stal to drużyna na medal w obecnym sezonie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
avatar
rocky1
26.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla BMSLAMSTAL Ostrow WIELKOPOLSKI medal na wyciagniecie reki  
Saimon
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem sterników bm slam stali.Porter Troupe powinien pozostać w tej drużynie.  
avatar
hmm
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
HEJ STAL!!! BRAWO CHŁOPAKI!!! DZIĘKI ZA WALKĘ DO KOŃCA!!!!  
avatar
Sartre
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
bu ha ha ha... Jak widzę w IV kwarcie zwyciężyła myśl trenerska Łukomskiego. Pan trener wcale nie chciał pozwolić Stali na run 15-0. Tak jakoś samo wyszło... No i gites.  
Gabriel G
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No, szkoda, szkoda, szkoda. Gdyby był Brown to byśmy ich spoko ograli. Skąd taki zastój? Sześć minut bez pkt, to masakra jakaś. Mimo tego gratki dla chłopaków bo szczerze mówiąc myślałem, że bę Czytaj całość