MKS wykorzystał zmęczenie Stelmetu BC. Dąbrowianie wygrali fizycznością

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc

Bartłomiej Wołoszyn był jednym z bohaterów MKS-u Dąbrowa Górnicza w wyjazdowym zwycięstwie nad Stelmetem BC Zielona Góra 75:65. Podopieczni Drażena Anzulovicia wykorzystali fakt, że mistrzowie Polski w ostatnim czasie zagrali wiele trudnych spotkań.

Dąbrowianie mieli jasny plan na starcie w Winnym Grodzie - MKS miał pokazać charakter i walczyć fizycznie z całych sił. - Bardzo się cieszymy. Pokonaliśmy mistrza na jego terenie. Ręce same składają się do braw. Wiedzieliśmy, że Stelmet miał bardzo ciężki terminarz, bo nie tak dawno zdobył Puchar Polski, gdzie zagrał trzy bardzo ciężkie mecze, a następnie rywalizował w Zagrzebiu. Musieliśmy pokazać, że jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i myślę, że tym wygraliśmy spotkanie. Kontrolowaliśmy walkę fizyczną, co było kluczem do zwycięstwa - skomentował Bartłomiej Wołoszyn.

Podopiecznym Drażena Anzulovicia nie udała się tylko druga kwarta, w której Stelmet BC Zielona Góra triumfował 29:13. - Stelmet trafił siedem trójek, z czego Przemek Zamojski pięć, do tego zielonogórzanie dwa razy zdobyli punkty po naszych głupich stratach. Stelmet to taki zespół, że gdy zacznie trafiać za trzy, to ciężko go złapać. W tej kwarcie mieli taki moment, trener nas przed tym uczulał. Odrobiliśmy tę lekcję w drugiej połowie - przyznał autor 21 punktów dla gości.

Dąbrowianie w Zielonej Górze nie mieli łatwego zadania, bowiem musieli radzić sobie bez podstawowego rozgrywającego - Kerrona Johnsona. - Było bardzo trudno. Organizacja gry nie wyglądała tak, jak powinna. Kerron jest naszym liderem, pierwszym rozgrywającym, od którego wiele zależy. Praktycznie dwa dni przed meczem wypadł z rotacji, a sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować, by coś mu się więcej nie stało. Na szczęście Marcin Piechowicz spełnił swoje zadanie, dołączył się Byron Wesley i choć organizacja nie wyglądała najlepiej, to wygraliśmy charakterem i obroną - ocenił 30-latek.

Dla MKS-u było to drugie zwycięstwo nad Stelmetem BC w bieżącym sezonie. Dąbrowianie we własnej hali także okazali się lepsi od mistrzów Polski. - Myślę, że te dwa mecze różniły się od siebie. W pierwszym spotkaniu Stelmet był trochę za bardzo rozluźniony, mieliśmy wówczas też trochę szczęścia. Teraz wyglądało to inaczej: twarda walka, wykorzystaliśmy szansę, że Stelmet nie był w 100 procentach przygotowany fizycznie i to było kluczem - powiedział Wołoszyn.

Zespół z województwa śląskiego zebrał aż o 15 piłek więcej niż zielonogórzanie, co także miało odzwierciedlenie na końcowym wyniku sobotniego starcia. - To jest pokłosie fizycznej walki. Trener nas uczulał, że Stelmet to bardzo fizyczny zespół i atakują deskę dwoma lub trzema zawodnikami. Wygraliśmy zbiórki, co pokazuje walkę i charakter - zakończył doświadczony koszykarz.

ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"

Źródło artykułu: