Zespołowi Miasta Szkła Krosno nie udało się po raz drugi w ciągu jednego miesiąca sprawić niespodzianki na parkietach PLK. O ile w 19. kolejce krośnianie sensacyjnie pokonali Anwil Włocławek, o tyle teraz w przemeblowanym składzie musieli uznać wyższość PGE Turowa.
- Mecz był dość wyrównany, próbowaliśmy nawiązać kontakt z zespołem PGE Turowa i 2-3 razy zmniejszyliśmy ich prowadzenie do siedmiu punktów, ale kolejne straty powodowały, że rywal nam "odjeżdżał" i nie mogliśmy nic zrobić - mówił po końcowej syrenie trener Michał Baran.
To właśnie straty, których w Zgorzelcu Miasto Szkła popełniło aż 20, były główną bolączką przyjezdnych. Podopieczni trenera Michała Barana zatrzymali się w ataku szczególnie w drugiej kwarcie. Wówczas w ciągu ośmiu minut gry zdobyli zaledwie trzy punkty, a PGE Turów zaliczył serię 16:0.
- Rzuciliśmy 67 punktów i to pokazuje, że organizacja gry w ataku nie była najlepsza. Straty, szczególnie te najprostsze przy wyrzucaniu piłki zza linii bocznej są żenujące i na pewno nie przystają zawodnikom ekstraklasowym - krytykował swoich podopiecznych trener Baran.
ZOBACZ WIDEO Na kłopoty Messi. Zobacz skrót meczu Atletico Madryt - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]
Negatywnie na grze całego zespołu z Krosna odbiła się przede wszystkim absencja Royce'a Woolridge'a, który ze statystykami na poziomie 14 punktów i 4,3 asyst na mecz, jest liderem Miasta Szkła. W Zgorzelcu na "jedynce" musiał radzić sobie osamotniony Dawid Bręk.
- Na godzinę przed meczem podjęliśmy decyzję, że nasz rozgrywający Royce Woolridge nie wystąpi w tym spotkaniu, co mocno pokrzyżowało nasze plany odniesienia zwycięstwa na bardzo ciężkim terenie w Zgorzelcu. Graliśmy z jednym polskim rozgrywającym, dodatkowo Dino Pita wchodził na pomoc w kreowaniu gry i przyniosło to za sobą taki, a nie inny rezultat - przyznawał szkoleniowiec beniaminka PLK.
To właśnie problemy kadrowe spędzają ostatnio trenerowi Baranowi sen z powiek. Nie dość, że do Hiszpanii odszedł najlepszy gracz zespołu Chris Czerapowicz, to w dodatku na problemy zdrowotne narzekało ostatnio łącznie czterech graczy. Pocieszeniem był debiut w barwach Miasta Szkła Devante Wallace'a, który w Zgorzelcu zdobył 14 punktów.
- Wciąż mam poczucie, że nie zrobiliśmy swojej pracy do końca. Myślę, że 20 strat w naszym wykonaniu idealnie obrazuje absencję pierwszego rozgrywającego na boisku. Wcześniej straciliśmy Chrisa Czerapowicza, teraz nie wystąpił Woolridge i brak tak istotnych zawodników musi moim zdaniem odbić się na wyniku - zakończył trener Michał Baran.