To było bardzo ważne zwycięstwo dla zespołu GTK Gliwice. Choć na początku lutego przegrał on dwa mecze z rzędu, od tamtego czasu nie zaznał goryczy porażki i choć niektóre z meczów wygrywał w bólach, liczy się efekt końcowy, czyli punkty dopisywane do ligowej tabeli.
Wygrana z Enea Astorią była też istotna pod innym względem. Był to bowiem ostatni sprawdzian gliwiczan przed zbliżającym się meczem z Legią Warszawa, która wyprzedza ich o dwa punkty. Przy pewnej dozie szczęścia, GTK ma szansę wskoczyć jeszcze nawet na 2. miejsce. Warunek podstawowy to pokonanie u siebie stołecznych różnicą co najmniej pięciu punktów.
Ale żeby ograć Legię, podopieczni Pawła Turkiewicza muszą zagrać uważnie i skutecznie przez cały mecz, czyli nie jak w Bydgoszczy, gdzie przebudzili się dopiero pod koniec drugiej kwarty. - Zagraliśmy dwie odmienne połowy. W pierwszej daliśmy gospodarzom za dużo swobody w podejmowaniu decyzji. To gdzieś tam wpłynęło na wynik pierwszych dwóch kwart - powiedział po meczu trener GTK. - Na szczęście po przerwie zagraliśmy już dobrze w defensywie, zawodnicy z ławki dali sporo, ale tak naprawdę cały zespół zagrał dobrze, stąd ten wynik - dodał.
Niezwykle cennym graczem w jego szeregach był doświadczony 40-letni rzucający, Grzegorz Podulka. Zdobył w całym spotkaniu 18 punktów (5/7 za trzy), dając dużo niezbędnej energii z ławki. - Szczególnie w pierwszej kwarcie pozwoliliśmy drużynie przeciwnej na zbyt wiele. W drugiej połowie zagraliśmy już swoją koszykówkę i efekt tego był znakomity - stwierdził jeden z bohaterów GTK.
Tak grający gliwiczanie, choć będzie im zapewne bardzo trudno, mogą pokusić się o sprawienie pewnej niespodzianki i wygrać z Legią. Z drugiej zaś strony, czy byłoby to jakiekolwiek zaskoczenie? Żaden z klubów w I lidze nie jest w ostatnim czasie nieomylny, poza właśnie GTK. W momencie, kiedy wszyscy gdzieś już odczuwają zmęczenie i trudy związane z sezonem, gliwiczanie złapali drugi oddech i grają swoje. Dzięki temu ich mecz z Legią zapowiada się już teraz niezwykle ciekawie.
ZOBACZ WIDEO Asysta Glika i cztery gole na Stade Louis II. Zobacz skrót meczu AS Monaco - FC Nantes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]