Dziesięć dni pozostało (17 marca, godzina 16:00) do zamknięcia okienka transferowego w PLK. To oznacza wzmożony ruch w klubach, które chcą wzmocnić się przed najważniejszą częścią sezonu.
- U nas do samego końca będzie pewnie nerwowo - śmieje się Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.
Przedstawiciele mistrza Polski nadal nie podjęli decyzji ws. przyszłości w ich zespole Jamesa Florence'a, amerykańskiego rozgrywającego, którego forma jest wielką niewiadomą.
Koszykarz przeplata dobre mecze ze słabymi. Trudno na nim polegać. O tym wiedzą w Zielonej Górze. - Ja też jestem świadom tego, że play-off to bardzo trudny okres i my potrzebujemy gracza, na którego będziemy mogli postawić - mówił ostatnio w rozmowie z WP SportoweFakty Artur Gronek, szkoleniowiec zielonogórskiej drużyny.
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: kibice Legii bardzo mnie zaskoczyli. Byłam w szoku
Co dalej z Florencem? Podobno w klubie rozważane są trzy następujące warianty: brak zmian, dojście nowego zawodnika na obwód przy pozostawieniu Amerykanina w składzie lub zamiana rozgrywających.
Sprawa jest nieco utrudniona, bo koszykarz pobiera spore wynagrodzenie w Zielonej Górze, a jego agenci nie są zbyt chętni do negocjacji. Mimo wszystko możemy spodziewać się zmian na tej pozycji. Stelmet BC potrzebuje pewnego gracza w fazie play-off.
Florence w tym sezonie przeciętnie zdobywa 8,1 punktu i cztery asysty.