Wychowanek klubu z Zielonej Góry w ostatnich latach reprezentował Asseco Gdynia, gdzie stale rozwijał swoje umiejętności. W obecnym sezonie PLK, Filip Matczak notował statystyki na poziomie 14.7 punktu, 3.2 asysty i i 4.3 zbiórki. Bardzo udanych w jego wykonaniu rozgrywek 23-latek nie dokończy jednak w barwach nadmorskiej drużyny, bowiem w czwartek Matczak został zaprezentowany jako nowy-stary zawodnik Stelmetu BC Zielona Góra.
- Nie będę ukrywał, że bardzo cieszę się z tego, że podpisałem kontrakt ze Stelmetem BC Zielona Góra. Będę mógł kontynuować swoją karierę w macierzystym klubie, już w tym sezonie walczyć o mistrzostwo Polski, dołożyć swoją cegiełkę do wyników drużyny oraz w kolejnych latach rozwijać swój koszykarski warsztat w Zielonej Górze. To świetna sprawa. Bardzo dziękuję za tę możliwość. Cieszę się, że że nasze drogi znowu się zeszły i liczę, że ten okres będzie bardzo owocny - powiedział Matczak.
Stelmet BC Zielona Góra chciał zakontraktować swojego wychowanka już przed trwającym obecnie sezonem, jednak wówczas do transferu nie doszło i Matczak nadal zdobywał punkty dla Asseco. - Początkowo plan i założenia były takie, aby dokończyć sezon w Asseco i dopiero po zakończeniu rozgrywek zastanawiać się nad swoją przyszłością. Wyszło inaczej, z czego się cieszę. Przede wszystkim poczułem, że mogę iść dalej i dlatego taka decyzja - wytłumaczył.
Z Asseco Matczak rozstał się w zgodzie. Zawodnik za pośrednictwem Instagrama podziękował byłemu już klubowi za bardzo udany czas, który spędził w Gdyni. Jak wyglądały kulisy transferu 23-latka do Winnego Grodu? - Najpierw pojawiła się informacja ze Stelmetu poza moją osobą, gdy klub pytał, czy można ciągnąć temat. Wówczas ja się o tym dowiedziałem i dążyliśmy do tego, by dopiąć ten transfer. Nie ma co ukrywać, że rozstanie z Asseco nie było łatwe, bo spędziłem w Gdyni cztery owocne sezony, poznałem świętych ludzi, to był super czas. Poczułem jednak, że mogę iść dalej i tak też zrobiłem - wyjaśnił.
Do transferu Matczaka przekonywali między innymi Janusz Jasiński, Artur Gronek i Tarek Khrais. - Rozmowa z każdą z tych osób była dla mnie bardzo ważna, żeby wiedzieć, na czym będę stał i jakie będą plany. Wspólna rozmowa zadecydowała o tym, że jestem w Zielonej Górze - skomentował Filip Matczak.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"