Przed niedzielnym meczem drużyna z Pruszkowa była w bardzo trudnym położeniu. Porażka oznaczałaby dla nich koniec marzeń o bezpiecznym utrzymaniu w I lidze i konieczność gry w play-outach. Te są z kolei często wielką loterią.
- Na pewno trochę nam to siedziało w głowach, ale my po prostu chcieliśmy wygrać ten mecz. Wyszliśmy bardzo skoncentrowani i agresywni. Od pierwszych minut narzuciliśmy swój styl gry i udało się wywieźć z trudnego terenu 2 punkty - tłumaczy nam Tomasz Madziar.
Już pierwsza kwarta pokazała, która drużyna będzie rządzić i dzielić na parkiecie w Siedlcach. Podopieczni Marka Zapałowskiego grali bardzo konsekwentnie, mając wielką przewagę pod koszem.
- Chcieliśmy dobrze wejść w mecz i nie pozwolić zespołowi z Siedlec się rozpędzić - mówi były gracz Pogoni Prudnik. - Wiedzieliśmy, że zawodnicy na swojej sali bardzo dobrze rzucają za trzy punkty. Robiliśmy wszystko, żeby robili coś innego niż to co potrafią najlepiej i udało się to zrealizować - analizuje.
ZOBACZ WIDEO Piękne trafienie Griezmanna! Zobacz skrót meczu Atletico - Sevilla [ZDJĘCIA ELEVEN]
To był świetny mecz Znicza Basket Pruszków i Tomasza Madziara, który był nie do zatrzymania dla defensywy SKK. 24-latek zdobył na Mazowszu 23 punkty.
- Na ten sukces wszyscy ciężko zapracowaliśmy, koledzy mi ufali ja dałem z siebie sto procent i pokonaliśmy rywala - analizuje Madziar. - A forma? Jeszcze mnóstwo pracy przed nami, nie popadamy w euforię. Dalej mocno trenujemy, żeby stawać się lepszymi zawodnikami. Ciężka praca daje efekty, widać to było w tym meczu - mówi z całą stanowczością.
Drużynę z Pruszkowa czeka w następnej kolejce piekielnie trudny mecz. Rywalem Znicza Basket będzie wówczas Spójnia Stargard. - Jest to bardzo groźny rywal. Na pewno dobrze się przygotujemy na drużynę ze Stargardu, podejdziemy do tego meczu bardzo skoncentrowani i z szacunkiem do rywala - tłumaczy Tomasz Madziar.