Zawodnik w minionym sezonie był jedną z wiodących postaci BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Koszykarz wystąpił w 31 meczach, w których przeciętnie notował 16,6 punktu i 3,2 asyst. Millage był najlepszym strzelcem "Stalówki". W ogólnej klasyfikacji PLK zajął czwarte miejsce.
Mimo wszystko działacze klubu nie do końca byli usatysfakcjonowali z jego postawy w końcowej fazie sezonu zasadniczego. Znaleziono nowego gracza na tę pozycję. Został nim Aaron Johnson i teraz nikt już w Ostrowie Wielkopolskim nie tęskni za Millagem, choć początki były trudne dla "małego generała".
Doświadczony Amerykanin długo szukał nowego pracodawcy. Trafił do Libanu, ale po kilku tygodniach rozstał się z drużyną Hoops Club Beiruth. Wrócił do PLK i podpisał umowę z AZS-em Koszalin. Koszykarz od grudnia rozegrał 15 spotkań w barwach akademików - przeciętnie zdobywa 11,5 punktu i trzy asysty.
Do zespołu ściągał do Piotr Ignatowicz, ale klub po porażce z TBV Startem Lublin zrezygnował z usług polskiego szkoleniowca. Postawił na jego asystenta - Kamila Sadowskiego. - Atmosfera w zespole jest dobra. Trener solidnie przygotowuje nas do każdego spotkania. Wiemy, co mamy robić na boisku - zauważa Millage.
Pod wodzą 25-letniego trenera AZS wygrał z Polskim Cukrem Toruń (wtedy lider PLK), ale następnie przegrał dwa spotkania. Teraz koszalinianie zmierzą się z BM Slam Stalą, która ma serię dziewięciu zwycięstw z rzędu. Dla Millage'a i jego kolegów to będzie spore wyzwanie.
Zespół z Ostrowa Wielkopolskiego rozgrywa świetny sezon. Najlepszy dowód? Dziewięć zwycięstw z rzędu. - To nie jest przypadek. Mam nadzieję, że postawimy się rywalom i zagramy dobre zawody. Musimy wyjść na parkiet i grać twardo od samego początku. Ten mecz traktuję jak każdy inny. Ostatni sezon w Ostrowie Wielkopolskim był dla mnie świetnym doświadczeniem, pomogłem "Stalówce" utrzymać się w PLK. Cieszę się, że będę mógł zagrać przeciwko byłemu klubowi - zauważa doświadczony Amerykanin.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie