Gdynianki w tym sezonie idą przez sezon jak burza. W dotychczasowych 19 spotkaniach Lotos PKO BP odniósł komplet 19 zwycięstw, a swojego największego rywala Wisłę Can Pack Kraków wprost zdemolował, wygrywając 79:52. W ostatniej kolejce podopieczne Romana Skrzecza nie dały żadnych szans Enerdze Toruń i po raz kolejny udowodniły, że dzieli je co najmniej różnica klasy w porównaniu z innymi zespołami Ford Germaz Ekstraklasy. Siłą drużyny jest niesamowita gra amerykańskiego duetu Chamique Holdsclaw - Dominique Canty. W poprzednim sezonie ten sam duet poprowadził do mistrzowskiego tytułu krakowską Wisłę. Znakomitym uzupełnieniem dla pary Amerykanek są serbska środkowa Slobodanka Maksimovic, białoruska skrzydłowa Ekaterina Snytsina czy polska podkoszowa Magdalena Leciejewska. Do tego wszystkie należy jeszcze dodać Niemkę Annę Breitreiner, rozgrywająca reprezentacji Polski Natalię Waligórską oraz młode zawodniczki, które uzupełniają kadrę, jednak już teraz pokazują, że potrafią grać w basket. To wszystko składa się na niepokonanego lidera rozgrywek. A trzeba jeszcze pamiętać, że do Lotosu dołączą Amerykanki Tamika Catchings (o ile wyleczy kontuzję) i Alana Beard. Wtedy siła gdynianek wzrośnie jeszcze bardziej.
Przy takim składzie beniaminek z Rybnika wygląda jak kopciuszek, a jednak radzi sobie w lidze znakomicie i zajmuje obecnie 4 lokatę w tabeli FGE. W poprzedniej kolejce podopieczne Mirosława Orczyka dosyć łatwo pokonały innego beniaminka MUKS Poznań i tym samym przedłużyły passę wygranych we własnej hali w tym sezonie do 8. Czy na tej właśnie liczbie licznik zostanie zatrzymany, a wszystko to za sprawą Lotosu PKO BP? Najprawdopodobniej właśnie tak będzie. Trener rybnickiej drużyny zdaje sobie doskonale sprawę z siły rywala, a w perspektywie weekendowego Final Four Central Europe Women League nieco inaczej ustawił mikrocykl.
- Cały tydzień podporządkowaliśmy pod weekendowy Final Four Central Europe Women League. Mecz z Lotosem PKO BO ma dla nas duże znaczenie gościmy reprezentanta Euroligi w Rybniku. W spotkaniu tym na pewno nie wystąpimy w najsilniejszym składzie. W środę nie zagra Agnieszka Jaroszewicz, a co do występu Amerykanek musimy to jeszcze przeanalizować ? mówi Orczyk. Będziemy się starali stworzyć ciekawe i interesujące widowisko ? i to będzie naszym celem na to spotkanie. Gdyńska drużyna ma zupełnie inne cele w porównaniu z nami. W składzie Lotosu występują znakomite zawodniczki z mistrzyniami świata na czele. Takich nazwisk jak Holdsclaw czy Canty nie trzeba nikomu przedstawiać. Darzymy gdynianki ogromnym szacunkiem. Szansę pokazania się z pewnością dostaną młode zawodniczki UTEX-u. Z dobrej strony w ostatnich meczach pokazały się Edyta Błaszczak i Magdalena Skorek, które z pewnością będą się chciały pokazać z jak najlepszej strony na tle Lotosu.
W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami Lotos PKO BP Gdynia pokonał we własnej hali UTEX ROW Rybnik 100:69. Obie drużyny wystąpiły jednak wtedy osłabione. Trener Skrzecz nie mógł skorzystać ze swojej gwiazdy nr 1, czyli Chamique Holdsclaw, natomiast rybnicka drużyna w Gdyni zagrała bez Nikity Bell oraz Jaynetty Saunders, a w kadrze nie było jeszcze Marquetty Dickens.
Początek spotkania w środę o godzinie 18:30. Mecz jak zwykle odbędzie się w hali MOSiR-u w Rybniku Boguszowicach przy ulicy Jastrzębskiej 12. Kasy biletowe otwarte będą od godziny 17:00. Bilety do nabycia w cenach 12 i 8 złotych (na trybunę główną) oraz 10 i 6 złotych (na miejsca za koszami).