Zapomnieli o Anwilu. Przed nimi kolejne wyzwania

- O Anwilu już nie myślimy. Jedna porażka nas nie załamie. Czekamy już na kolejne mecze. Chcemy się odbudować - mówią koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, którzy w sobotę zmierzą się z PGE Turowem Zgorzelec.

Przed spotkaniem z Anwilem Włocławek pisaliśmy o tym, że zespół BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski czekają cztery mecze prawdy.

Co prawda podopieczni Emila Rajkovicia potknęli się na pierwszej przeszkodzie, ale nikt w obozie "Stalówki" nie robi tragedii z porażki z "Rottweilerami" (71:75).

- Nikt nie płakał po tej porażce. O Anwilu już nie myślimy. Jedna porażka nas nie załamie - zapewnia Tomasz Ochońko, zawodnik BM Slam Stali.

Ostrowianie mieli wygraną z liderem PLK na wyciągnięcie ręki. Prowadzili przez ponad 30 minut, ale w końcówce zabrakło im zimnej krwi i zachowania. Nieco więcej szczęścia mieli włocławianie, którzy końcówkę meczu wygrali 10:0 (trzy rzuty z dystansu).

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok

- Takie porażki bolą, ale i uczą. Wyciągnęliśmy wnioski i jedziemy dalej. Czekamy już na kolejne mecze. Chcemy się odbudować - mówi z kolei Mateusz Kostrzewski, dla którego sobotnie spotkanie z PGE Turowem Zgorzelec będzie wyjątkowe. Jeszcze w połowie lutego był zawodnikiem tego klubu, ale z różnych względów zdecydował się na transfer do Ostrowa Wielkopolskiego.

"Stalówka" w końcówce sezonu zmierzy się ze wspomnianym PGE Turowem, Stelmetem BC i Energą Czarnymi. - Końcówka sezonu jest pasjonująca. Do ostatniej kolejki drużyny będą walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli. Nas też się to tyczy, więc nie możemy sobie pozwolić na porażkę - ocenia Szymon Szewczyk, podkoszowy ostrowskiej drużyny.

Źródło artykułu: