Podopieczni Artura Gronka nie mieli żadnych problemów, by wysoko pokonać Polfarmex Kutno w spotkaniu 28. kolejki PLK. Dla mistrzów Polski był to jeden z najłatwiejszych meczów w bieżącym sezonie.
- Myślę, że tak to wyglądało, ale trzeba podejść do takiego spotkania jak do każdego innego i szlifować swoją grę. W moim wypadku chodziło o to, by jeszcze lepiej wejść w drużynę, wykorzystywać minuty na boisku - przyznał Filip Matczak.
Choć Stelmet BC i Polfarmex w ligowej tabeli dzieli ogromny dystans, to drużyna z Zielonej Góry nie zlekceważyła niżej notowanego rywala. - Mieliśmy coś powiedziane przed meczem i mieliśmy grać według tych założeń. Nie ma co tego rozbudowywać - dodał wychowanek zielonogórskiego klubu.
Zespół z Winnego Grodu zdominował przede wszystkim strefę podkoszową, wykorzystując słabości Polfarmexu w tym elemencie. - Akurat Polfarmex dysponował tylko jednym środkowym - Michaelem Freaserem. Reszta, czyli Michał Marek i Filup Pruefer, to młodzi zawodnicy. Kutnianie przyjechali do nas bez swoich "czwórek", więc na pewno trzeba było dawać piłkę pod kosz, wykorzystywać przewagę i to było widoczne - zakończył Matczak.
ZOBACZ WIDEO Piłkarski horror w Mediolanie. Zobacz skrót meczu Inter - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]