Mecz nie był jednak w żadnym razie widowiskiem jednostronnym. Przynajmniej nie przez większość jego trwania. Po 30 minutach gry na tablicy było 48:51, wobec czego przed ostatnią odsłoną, kwestia końcowego wyniku była sprawą otwartą. W niej wydarzenia nie potoczyły się jednak po myśli gospodarzy.
Znakomite otwarcie tej części przez graczy Sokoła spowodowało, że na dobrą sprawę emocje zakończyły się po czterech minutach trwania tejże odsłony. W głównej mierze to świetna gra Krzysztofa Krajniewskiego i Sebastiana Szymańskiego spowodowała, że na niecałe sześć minut przed końcem, przyjezdni osiągnęli czternastopunktowe prowadzenie - 64:50.
I, jak się później okazało, był to kluczowy moment dla losów tego meczu i tym samym całej ćwierćfinałowej rywalizacji Pogoni z Sokołem. Gospodarze strat już nie odrobili, a łańcucianie - grając mądrze i spokojnie - wypracowaną przewagę dowieźli do samego końca, ostatecznie pewnie awansując do półfinału, w którym ich rywalem będą gracze GTK Gliwice, którzy także w trzech meczach pokonali swojego rywala w ćwierćfinale - Jamalex Polonię 1912 Leszno.
Tym samym to także koniec sezonu dla meritumkredyt Pogoni. Warto dodać - niezłego sezonu, acz wydaje się, że mogło być dużo lepiej. Końcówka rozgrywek zasadniczych była jednak dla prudniczan wyraźnie słabsza, efektem czego zajęli oni dopiero 7. miejsce i przyszło im się zmierzyć z jednym z faworytów ligi, który także pod koniec miał dużo słabszy okres, ale na play-offy się zmobilizował i gładko wygrał tę rywalizację.
meritumkredyt Pogoń Prudnik - Max Elektro Sokół Łańcut 59:73 (23:18, 11:17, 14:16, 11:22)
Pogoń: Prostak 18, Mroczek-Truskowski 15, Nowakowski 10, Krawiec 6, Mordzak 4, Bogdanowicz 3, Kujon 3, Bartkowiak 0, Braszka 0.
Sokół: Kulikowski 19 (12 zb.), Szymański 16, Sroka 9, Krajniewski 8, Czujkowski 7, Klima 6, Koszuta 5, Czerwonka 3, Balawender 0, Buszta 0.
Stan rywalizacji: 3-0 dla Sokoła
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: To będzie piekło i wielkie przeżycie, tworzymy nową historię KSW