Pomarańczowe zdołały obronić własny teren, dzięki czemu są już tylko o wygraną od brązowych medali mistrzostw Polski. CCC krążki chciałoby odebrać już w Bydgoszczy, gdzie jednak łatwo nie będzie.
- Prowadzenie 2:0 nas cieszy. Teraz jedziemy do Bydgoszczy i chcemy tam wygrać po raz trzeci. Stać nas na to, ale wiemy też, że łatwo nie będzie - mówi Walerija Musina. Dla kapitan CCC niedzielny mecz może być ostatnim w karierze sportowej.
Artego we własnej hali przegrywać nie lubi. Do pojedynku z Pomarańczowymi przystąpi dodatkowo zmotywowane faktem, że w półfinałach bydgoszczankom nie udało się "w domu" ani razu pokonać Wisły Can-Pack Kraków.
Tradycyjnie najwięcej zależeć będzie od Maurity Reid, ale i ona sama meczu nie wygra. Potrzeba wsparcia ze strony podkoszowych i skuteczności na obwodzie Elżbiety Międzik i Katarzyny Suknarowskiej. Gdy tym dwóm ostatnim będzie "siedziała trójka", gospodyniom na pewno będzie łatwiej.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok
- CCC jest bliżej brązowego medalu, ale my się nie poddajemy. W Bydgoszczy będziemy walczyć - przekonuje Tomasz Herkt, szkoleniowiec Artego.
Siłą Pomarańczowych na pewno jest głębsza rotacja. Trzeba zauważyć, że polkowiczanki wygrały dwa pierwsze mecze pomimo faktu, że w ich szeregach zabrakło liderki Jamierry Faulkner. Pod jej nieobecność duży wkład w sukces miała sprowadzona w końcówce sezonu Weronika Gajda.
- Prowadzimy 2:0, ale to nam tak naprawdę nic nie daje. O tym trzeba zapomnieć. Do medalu potrzebujemy trzeciego triumfu - mówi na koniec trener teamu z Polkowic Maros Kovacik.
Artego Bydgoszcz - CCC Polkowice / niedziela 23 kwiecień, godz. 19:00
Przy wygranej Artego kolejne czwarte spotkanie rozegrane zostanie w poniedziałek 24 kwietnia. Początek o godzinie 19:00