GKS Tychy zakończył sezon. "Zapowiadało się zupełnie coś innego"

Fatalnych pięć minut na przełomie trzeciej i czwartej kwarty niedzielnego starcia ze Spójnią Stargard (83:87) przekreśliło szanse koszykarzy GKS-u Tychy na dobry wynik w I lidze.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Tomasz Jagiełka WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Tomasz Jagiełka
Team ze Śląska przegrywał w ćwierćfinale play-off 1:2. Był jednak na najlepszej drodze do wyrównania stanu rywalizacji a decydujący pojedynek toczyłby przed własną publicznością. Do tego jednak nie doszło.

- Spójnia rozegrała bardzo dobre mecze. Absolutnie nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Kontrolowaliśmy spotkanie w pierwszej połowie i zapowiadało się zupełnie coś innego, ale Spójnia to bardzo dobra drużyna. Życzę powodzenia w kolejnej fazie - skomentował Marek Piechowicz, jeden z najlepszych koszykarzy GKS-u.

Przyjezdni 12 minut przed końcem prowadzili 69:53 a jednak doznali porażki. Rozczarowanie było tym większe, że GKS przystępował do pojedynków przeciwko Spójni z wyższej pozycji i w roli faworyta. Doświadczony zespół przegrał trzy mecze i w ten sposób zakończył sezon.

- Gratuluję trenerowi Spójni awansu do kolejnej rundy. Myślę, że widowisko, które stworzyły dwa zespoły przede wszystkim w ataku mogło się kibicom podobać - powiedział trener Tomasz Jagiełka. - Zawsze jest tak, że ktoś musi przegrać. Stało się tak dlatego, że zaciął nam się atak w drugiej połowie. Trzeba wprost powiedzieć, że to nie była rywalizacja defensywy. Nam się atak zaciął z różnych względów. Roztrwoniliśmy przewagę z pierwszej połowy i Spójnia przy tym dopingu nakręcała się z każdą swoją dobrą akcją. Opadliśmy z sił i pogubiliśmy się - analizował tyski szkoleniowiec.

GKS w tym sezonie z pewnością mógł osiągnąć więcej. Miał nawet szansę, żeby w ćwierćfinale spotkać się z mniej wymagającym przeciwnikiem. Poniósł jednak zbyt duże straty na początku rozgrywek. Wpływ na postawę drużyny miały też niewątpliwie kontuzje. Tylko w Stargardzie zabrakło Piotra Hałasa, Karola Szpyrki, czy Dawida Słupińskiego. w czasie sezonu 10 meczów opuścił również Wojciech Barycz. Wyrównana kadra i tak sprawiła, że tyszanie utrzymali pozycję w czołówce.

ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!
Czy biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności GKS Tychy osiągnął wynik na miarę swoich możliwości?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×