Zespół Anwilu Włocławek, który wygrał rundę zasadniczą, będzie zdecydowanym faworytem serii z Energą Czarnymi. Drużyna ze Słupska jest jednak niewygodnym rywalem dla ekip z czołówki.
Roberts Stelmahers ma w swoich szeregach kilku zawodników, którzy potrafią w pojedynkę odmienić losy meczu. Jednym z takich koszykarzy jest Anthony Goods, który nie może się już doczekać starcia z Anwilem.
- Jesteśmy pewni swoich umiejętności przed tą serią. Nie boimy się Anwilu. Pokazaliśmy we wcześniejszych meczach, że stać nas na walkę z najlepszymi w lidze. Do Włocławka pojechaliśmy z myślą o sprawieniu niespodzianki - mówi nam Amerykanin.
Goods, który przeciętnie zdobywa 12,9 punktu, docenia klasę zespołu z Włocławka. - Oni wygrali rundę zasadniczą i to nie jest przypadek. Grają bardzo zespołowo, potrafią zdobywać punkty na wiele sposobów. To będzie trudna seria dla naszego zespołu - zapowiada.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"
Starcia włocławsko-słupskie są w ostatnich latach wyjątkowo gorące. W tym sezonie było podobnie. W fazie zasadniczej drużyny podzieliły się zwycięstwami - w Hali Gryfia gospodarze wygrali 80:75, z kolei w Hali Mistrzów triumfowali włocławianie 69:63, choć w pewnym momencie goście prowadzili nawet różnicą 11 punktów. - Pamiętamy ten mecz. On jest dla nas drogowskazem. Musimy skorzystać z naszych atutów - tłumaczy Goods.
Jakie są w takim razie atuty Energi Czarnych w tej serii? - Atletyzm. Jeśli utrzymamy wysoką intensywność przez całe spotkanie, to jesteśmy w stanie wiele osiągnąć w meczach z Anwilem. Nie stoimy na straconej pozycji - ocenia Amerykanin.
Pierwsze spotkania w tej serii odbędą się we Włocławku w czwartek i w sobotę.