W pierwszym spotkaniu Marc Carter zdobył 23 punkty. W niedzielę spisał się jeszcze lepiej. Amerykanin uzyskał 28 "oczek", z czego aż 17 w ostatniej kwarcie! To dzięki niemu BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
31-letni zawodnik trafiał jak na zawołanie. Nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki w trudnych momentach. Warto zauważyć, że w obu meczach trafił 11 z 15 rzutów z dystansu!
Jego gra zachwyca. Ogląda się go z dużą przyjemnością. Carter nie tylko świetnie rzuca, ale i znakomicie broni. Jest nieustępliwy w defensywie.
On pozostaje jednak pokorny, nie popada w hurraoptymizm. Z dużym dystansem wypowiada się na temat swoich występów. - Najważniejsza jest drużyna. Teraz to ja dałem drużynie nieco więcej, innym razem będzie to ktoś inny - mówi Amerykanin.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Warto zauważyć, że Carter został niedawno tatą. Przed fazą play-off udał się na kilka dni do Stanów Zjednoczonych. Chciał być przy narodzinach córki. Wrócił podwójnie zmotywowany. - Bycie tatą to znakomite uczucie. To coś wielkiego dla mnie i mojej rodziny - przyznaje Carter.
- To jeden z najlepszych zawodników w lidze - podkreśla Emil Rajković, szkoleniowiec BM Slam Stal. To właśnie Macedończyk ściągnął amerykańskiego rzucającego do Ostrowa Wielkopolskiego.
Carter przeciętnie w tym sezonie zdobywa 11,4 punktu na mecz.