Kuriozalna porażka mistrza Polski. W 30. minucie spotkania Stelmet BC Zielona Góra prowadził 15 punktami i wydawało się, że losy rywalizacji w ćwierćfinale PLK są już rozstrzygnięte.
- Przy prowadzeniu 15 punktami daliśmy się kompletnie niepotrzebnie wyprowadzić z równowagi. Mam na myśli dwa przewinienia techniczne, które pozwoliły rywalom wrócić do gry. To było do przewidzenia, że jeśli damy im złapać swój rytm, to oni to w pełni wykorzystają. I tak też się stało. Nie byliśmy konsekwentni, straciliśmy swój rytm i przez to pogubiliśmy się w końcówce - mówi Jarosław Mokros, jeden z najlepszych koszykarzy Stelmetu BC w tym spotkaniu.
Zielonogórzanie za bardzo skupili swoją uwagę na sędziach. Było dużo rozmów, dyskusji, a za mało gry. - Arbitrzy byli uczuleni i wrażliwi na każdy kontakt. Powinniśmy się do tego zaadaptować i skupić na swojej grze. Niestety nie zrobiliśmy tego i daliśmy Polpharmie wrócić do gry - zaznacza Mokros.
W samej końcówce Stelmet BC miał szansę na zwycięstwo, ale najpierw James Florence popełnił faul w ataku, a następnie Mokros przestrzelił rzut równo z syreną. Choć miał na jego oddanie tylko 0,4 sekundy, to chybił minimalnie. On nie ma sobie wiele do zarzucenia. Rozegrał dobre zawody - był jednym z najlepszych zawodników w swoim zespole.
ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB
- Taka porażka to wstyd, ale może taki zimny prysznic się nam przyda? Mam nadzieję, że w piątek wyjdziemy zmotywowani i mocno podrażnieni, lecz z chłodnymi głowami i po prostu zakończymy serię z Polpharma na naszą korzyść - tłumaczy skrzydłowy Stelmetu BC.
Czy Polpharma jest niewygodnym rywalem dla mistrza Polski? - Widać, że Polpharma nie jest przypadkowo w play-off. Należy im się szacunek za walkę i determinację. Trener Budzinauskas odwalił kawał dobrej roboty - odpowiada.
Czwarte spotkanie w tej serii odbędzie się w piątek. Początek zawodów o godzinie 17:45.